Wpis z mikrobloga

#anonimowemirkowyznania
Mirki powiedzcie co robić, bo powoli dochodzę sytuacji bez wyjścia i psychicznie jest mi coraz ciężej.

Mój ojciec to nałogowy palacz i jedncześnie facet po 60-tce. Tak hardkorowo nałogowy, ze praktycznie tylko jak śpi to nie pali. Ba, nie pali już nawet markowych papierosów, tylko kupuje gilzy, tytoń w czarnych torebkach (najmocniejszy) i robi własne. Swego czasu z matulą przekonaliśmy go do e-papierosa, ale dał radę nim palić może z tydzień, po czym... wyrzucił go i wrócił do swoich fajek. Bo za słabe. Miał raka prostaty kilka lat temu, ale udało się z nim wygrać. Teraz zaczęły się kłopoty z oskrzelami i regularnymi wizytami u pulmologa. Kaszle momentami już tak mocno, że zastanawiam się czy on w ogóle ma jeszcze płuca. Je coraz mniej, od jakiegoś czasu nawet spacer po podwórku go męczy. Jednak lekarze nie widzą niczego złego w organizmie i odsyłają ojca z kwitkiem. Nie wiem dlaczego, ale mam jakieś dziwne przeczucie że oni już dawno dali sobie spokój z ojcem bo wiedzą że nie rzuci fajek. Wiedzą, że to już jest obłędny stan psychicznego i fizycznego uzależnienia od tytoniu. Tak samo co do ojca - mam przeczucie że jemu już nie zależy na zdrowiu bo wie że i tak niewiele życia mu już zostało... Za każdym razem jak mu zwracam uwagę żeby chociaż spróbował ograniczyć, reaguje agresją. Próbowałem już chyba wszystkiego, po dobroci i po złości... to nic nie dało. Boje się co z nim będzie jak np. złapie grypę, albo po prostu przy którymś kaszlnięciu coś się uszkodzi tak bardzo, że skończy w szpitalu.

Nie wiem co robić mirki, coraz częściej nachodza mi do głowy czarne myśli by najbliższe święta zacząć traktować jako szczególne, bo nawet nie wiem czy kolejne spędzę w tym samym gronie...

Przez większość życia nie żyłem z nim dobrze, nigdy mi nie dawał powodów bym nazywał go dobrym ojcem. Ale od pewnego czasu patrząc na jego stan zdrowia, po prostu coś we mnie pękło i... eh, po prostu się martwię, a nawet boję o niego.

Proszę o #mirkomodlitwa

Kliknij tutaj, aby odpowiedzieć w tym wątku anonimowo
Kliknij tutaj, aby wysłać OPowi anonimową wiadomość prywatną
Post dodany za pomocą skryptu AnonimoweMirkoWyznania ( http://mirkowyznania.eu ) Zaakceptował: xadereq
  • 21
  • Odpowiedz
  • Otrzymuj powiadomienia
    o nowych komentarzach

@AnonimoweMirkoWyznania: Z całym szacunkiem, ale nie zrobisz nic, Córka alkoholika here. Zapadł na obturacyjną chorobę płuc. Poddał się operacji wszczepienia bajpasów. Przez rok się męczył jakby konał, bo palił i kaszel podrażniał pociachane żebra i tkanki. Zmarł na marskość wątroby niedługo po tym. Szczęście, że ze 2 miesiące wcześniej poddał się laserowej korekcji oczu i mógł zobaczyć świat. Ale fajki ważniejsze były. Niby dbał o to zdrowie, chciał, robił... No
  • Odpowiedz
@catch: wiem, że zabrzmię jak cynik, ale mam nadzieję, że leczenie nie było fundowane z publicznych pieniędzy. Bo właśnie tacy ludzie dobijają nasz budżet. Mój dziadek też palił prawie całe życie, rzucił stanowczo za późno, by wrócić do zdrowia. Jestem pewien, że zużył środki, które starczyłyby na leczenie jego wnuków i prawnuków łącznie, a prawie wszystko jak krew w piach ( ͡° ʖ̯ ͡°)
  • Odpowiedz
Bo właśnie tacy ludzie dobijają nasz budżet.


@NoMercyIncluded: Nie słyszałeś o czymś takim, jak akcyza? Zgadnij kto tę akcyzę płaci. Zgadnij gdzie pieniądze z akcyzy lądują. Zgadnij jakie to kwoty rocznie.
Podpowiem, że obecnie pieniądze z akcyzy są drugim największym dochodem budżetu.

Gdyby Twój dziadek nie palił całe życie, to całe życie nie płaciłby podatku akcyzowego, więc budżet państwa byłby szczuplejszy o kwotę, którą dziadek wrzucił z akcyzy do budżetu. Kumasz dziurę w swoim rozumowaniu o "zużywaniu środków "publicznych" na
  • Odpowiedz
@ju_q: ojojoj, problem w tym, że ta akcyza NIE wędruje do kasy służby zdrowia, to chyba rozumiesz? Podejrzewam, że ma marginalny wpływ na budżet służby zdrowia i jest rozwalana na prawo i lewo gdzie indziej, przykro mi.
  • Odpowiedz
ta akcyza NIE wędruje do kasy służby zdrowia

@NoMercyIncluded: A gdzie? ;D

Podejrzewam, że ma marginalny wpływ na budżet służby zdrowia i jest rozwalana na prawo i lewo gdzie indziej

@NoMercyIncluded: Podejrzewaj sobie co tylko chcesz. Możesz też podejrzewać, że przez palenie dziadka umarło 7 osób, zamiast poczytać i się czegoś dowiedzieć. Twój wybór.
  • Odpowiedz
@ju_q: a moje podatki idą na drogi pod moim domem, taaa ( ͡° ͜ʖ ͡°)

A nie, zaraz, to pieniądze z jednej z najwyższych stawek akcyzy na świecie idą wprost na budowę autostrad ( ͡°( ͡° ͜ʖ( ͡° ͜ʖ ͡°)ʖ ͡°) ͡°)

Nie zapomnij o ZUS ( ͡ ͜ʖ
  • Odpowiedz
a moje podatki idą na drogi pod moim domem, taaa ( ͡° ͜ʖ ͡°)


@NoMercyIncluded: Niekoniecznie. Podatki stanowią tylko część dochodów budżetu gminy. Wyszukaj sobie w googlach informacje o finansach publicznych ogólnie albo o uchwałach budżetowych swojej gminy, jeśli Cię to ciekawi.

Drogi gminne mają jednak mało wspólnego z finansowaniem leczenia palaczy.
  • Odpowiedz
@ju_q: ojej, nie zrozumiałaś chłopskiej analogii. Wykopkowej wręcz. Chodziło mi o trafianie pieniędzy do puli, gdzie są rozdystrubuowywane niekoniecznie tak, jak by Twoje życzeniowe myślenie wymagało.
Może z innej strony: sugerujesz, że gdyby nie pieniądze z akcyzy, to finanse przeznaczone na służbę zdrowia zmniejszyłyby się o 20mld pln?
Poza tym - wydajemy procentowo bardzo mało na służbę zdrowia, więc jakoś nie widać tego potężnego zastrzyku.
I jeszcze jedno - statystyki mają jeden feler. Które koszta są wliczone w "walkę z palaczami"? Nie wiem, czy widziałaś kiedyś osobę stopniowo umierającą przez p-------y. To nie jest jedna terapia raka czy jedno zapalenie płuc. To dziesiątki lat, dziesiątki wizyt w szpitalach, trudno mi uwierzyć, by przy każdym zapaleniu płuc czy terapii wrzodowej mojego dziadka stawiano pieczątkę "powodem był nałóg", bo powodem było tylko kompletnie styrane zdrowie, dopiero żyjąc obok można było być pewnym, że to przez fajki.

Raczej zrozumiesz, o co mi chodzi, ale niech będzie z innej beczki: przy analizie liczby morderstw w poszczególnych stanach USA okazało się, że sporo stanów w statystykach rozdzielało morderstwa i "postrzelenia/pobicia/napaści ze skutkiem śmiertelnym", w wyniku czego morderstw było mało, tylko ofiar było dużo. O to mi chodzi z szacowaniem kosztów. Chciałbym zobaczyć jaka metodologia zbierania danych za
  • Odpowiedz
jak by Twoje życzeniowe myślenie wymagało.

@NoMercyIncluded: Ta, no, mhm.
A merytorycznie cokolwiek napisać umiesz czy tylko te ryki i płacze, że "wcale tak nie jest, bo ja mówiem, że nie jest, a jestem chłopczykiem i mam penisa, wienc wiem lepiej, bo Korwin tak mówi, a Korwin jest krulem!"? Bleh.

Które koszta są wliczone w "walkę z palaczami"?

@NoMercyIncluded: W co? Nie ma czegoś takiego jak "walka z palaczami". ;D Chyba że masz na
  • Odpowiedz
A merytorycznie cokolwiek napisać umiesz czy tylko te ryki i płacze, że "wcale tak nie jest, bo ja mówiem, że nie jest, a jestem chłopczykiem i mam penisa, wienc wiem lepiej, bo Korwin tak mówi, a Korwin jest krulem!"? Bleh.


@ju_q: czo. Odleciałaś ostro. I kto tu mówi o strumieniach świadomości, swoją drogą ( ͡º ͜ʖ͡º)

W co? Nie ma czegoś takiego jak "walka z palaczami".

Chodzi mi o pieniądze przeznaczone na terapię bezpośrednich i pośrednich skutków palenia.
  • Odpowiedz
@ju_q: Ok, dzisiaj miałem trochę czasu i, podążając za Twoją poradą, trochę poczytałem. Co prawda dalej nie mam pojęcia o ekonomii i na gov.pl nie znalazłem choćby poszlak bezpośredniego przełożenia wysokości wpływów z akcyzy na budżet służby zdrowia, ale rozumiem, że to system naczyń połączonych i można mieć taką naiwną nadzieję ;)

Na szczęście z poszukiwaniem samych suchych danych poszło mi trochę lepiej, więc mam konkrety.

1. Krótki artykuł na godnym zaufania
  • Odpowiedz
@ju_q: edit: jednak wiem, skąd wzięli takie dane - to luźne szacunki Banku Światowego. Musiałem jeszcze raz przeczytać, by przypomnieć sobie, czym wczoraj uzasadniłem lekceważące podejście do tego artykułu. Nawet nie wiem, jak to skomentować, ale chyba nie muszę?
  • Odpowiedz
@ModeratorSadistica: chodziło mi o to, że jeden całe życie będzie dbał o siebie i szpitala nigdy nie zobaczy, a drugi zdewastuje sobie zdrowie i zużyje pulę za kilka osób. W niektórych krajach palacze i osoby o większym ryzyku płacą wyższe ubezpieczenie i tak powinno być według mnie (i jest na rynku prywatnych ubezpieczycieli, bo tacy muszą zarabiać), ale to już inna historia.

I nie chodziło mi o badania, ale o
  • Odpowiedz