Wpis z mikrobloga

#anonimowemirkowyznania
Mirki, nie ogarniam. Różowy here, od półtora roku w szczęśliwym związku. Mieszkamy razem, nasze rodziny nigdy nie protestowały, względnie pokojowa atmosfera, aż tu nagle się dowiedziałam, że rodzina Niebieskiego naciska na zaręczyny. Rozumiem, że dla jednych to bardziej ważne, dla innych mniej (np dla mnie), ale wspólnie już jakiś czas temu ustaliliśmy, że są inne rzeczy do zrobienia, na które potrzeba pieniędzy, a nie pierścionek i zaręczyny. Ostatnio jednak mam wrażenie, że Niebieski wziął sobie do serca słowa rodziny i chce się wyłamać z naszych ustaleń. Nie chcę oświadczył wymuszonych, bo rodzinka kazała, wolałabym takie z miłości, kiedy Niebieski byłby gotowy. Nie chcę też, żeby przez naciski i czyjeś gadanie upadły nasze wspólne postanowienia i plany, a niestety w ich realizacji każdy grosz się liczy (oboje na ten cel przeznaczamy wszystkie nasze oszczędności). Co robić Mirki, żeby nie wyjść na jędzę i niewdzięcznicę, nie urazić Niebieskiego (bardzo Go kocham i chcę z Nim spędzić resztę życia), nie ściągnąć na siebie złości teściowej, a jednak przekonać Go, że mamy na to jeszcze czas? A może ja odbieram to w zły sposób i nie powinnam przed tym uciekać, nawet jeżeli zrobiłby to ze względu na te nieszczęsne naciski i miałoby to wpływ na nasze wcześniejsze ustalenia?
#zwiazki #zareczyny #oswiadczyny

Kliknij tutaj, aby odpowiedzieć w tym wątku anonimowo
Kliknij tutaj, aby wysłać OPowi anonimową wiadomość prywatną
Post dodany za pomocą skryptu AnonimoweMirkoWyznania ( http://mirkowyznania.eu ) Zaakceptował: Asterling
  • 10
A ja jestem za modelem tradycyjnym - najpierw zaręczyny a potem cudowania i wspólne plany. Do zaręczyn wcale nie trzeba pierścionka za miliony. Nawet jeżeli rodzina coś mu mówiła to decyzja jest jego, przecież nikt go do tego fizycznie groźbami nie przymusi, prawda? Moi już teściowie też bardzo chcieli, żebym została ich synową, bo mnie lubią i zwyczajnie chcieli, żeby to było normalnie sformalizowane, ale powiedziałam im bo mamy dobry kontakt, by
@AnonimoweMirkoWyznania: Kochasz go, planujecie już wspólną przyszłość, a mogę zapytać w czym takie zaręczyny zniweczą Wasze plany? Przecież nie trzeba organizować żadnego przyjęcia, wydawać kasy, czy nawet kupować pierścionka. Zróbcie to po cichu i po problemie. Jeśli nie jesteś pewna, to odrzuć oświadczyny.
OP: @Dziobaczka: rozumiem Twoje podejście, ale my mamy inne. Ważniejsze dla nas jest to, że mieszkamy ze sobą, tworzymy własny dom, pewnego dnia stworzymy rodzinę, a pierścionek to tylko pierścionek, coś co niczego między nami nie zmieni. Jak dla mnie to możemy od razu wziąć ślub, jeżeli mój Niebieski chce deklaracji, bo ślub cokolwiek zmienia.

Ten komentarz został dodany przez osobę dodającą wpis (OP)
Zaakceptował: xadereq
@AnonimoweMirkoWyznania:
Zaręczyny z punktu praktycznego nic nie zmieniają. Fajny, miły i sympatyczny gest. Jak Ci na tym nie zależy, to wspomnij niebieskiemu, ze maly, tani i uroczy pierścionek będzie Ci akurat. Albo nawet bez, albo w ramach urodzin czy innego święta.
@AnonimoweMirkoWyznania: ale pytasz co masz robić, nie wiem, czy uważasz, że zaręczyny to jest zawsze zagraniczna wycieczka i pierścionek za kilkanaście tysięcy? Przecież tu chodzi bardziej o gest, o deklarację właśnie. Sorry, ale wg rodziny, niego i każdego jesteście po prostu chłopakiem i dziewczyną, czy mieszkacie razem czy nie. Dla każdego inaczej brzmi narzeczona czy żona, niż dziewczyna. Trzeba odróżnić rzeczy ważne od ważniejszych. Jak się kogoś kocha to przy poczuciu
@AnonimoweMirkoWyznania: Ps. jeszcze jedno, każdy kto kocha nie uzależnia dalszej miłości od pierścionka, zaręczyn, ślubu itd. Możesz mi wierzyć, że bardzo kocham mojego męża i to wcale nie od dnia zaręczyn, ale dużo wcześniej. Mimo to te gesty, te momenty zmieniają związek na lepsze, może nie zauważalnie, ale w głowie i ja uważam, że to jest piękne i każdemu polecam. Tak jak ślub nie jest tylko papierem, każda akcja pociąga za