Wpis z mikrobloga

Z takich życiowych porażek to pamiętam jak w licbazie nie chciało mi się czytać "Wesela", więc pomyślałem że obejrzę film. W necie znalazłem dwie wersje, to myślę sobie że nie będę #!$%@? jakichś starodawnych filmów oglądał, no i... włączyłem sobie "Wesele" Smarzowskiego z 2004 roku. Wyobraźcie sobie mandoliny ludzi z klasy kiedy przed polskim głośno zastanawiałem się nad wulgarnością lektury ( ͡° ͜ʖ ͡°) #heheszki
  • 2
  • Odpowiedz