Wpis z mikrobloga

Bronisław Trentowski w swoim "Stosunku filozofii do cybernetyki czyli sztuki rządzenia narodem" z 1843 we Wstępie na stronie 6 i 7 zamieścił takie zdanie:

Emigracya zapomniała, iż niejest udzielnym politycznym narodem, lecz żyje na łonie Francji; zachciało się jej przeto koniecznie politycznego rządu własnego, to jest utworzenia państwa w państwie, stania się niespokojnym tasiemcem we wnętrznościach gościnnego kraju.


"niespokojny tasiemiec we wnętrznościach gościnnego kraju" – Czy ten opis postaw i zamierzeń tych Polaków, którzy opuścili kraj po powstaniu listopadowym, lecz nie porzucili myśli o samostanowieniu, nie oddaje celnie poczynań #zydzi na przestrzeni tysiącleci i czy nie wskazuje nam rzeczywistej (a w każdym razie istotnej, choć zupełnie pominiętej) przyczyny powszechnej niechęci do tego ludu?

Zapraszam #neuropa do wypowiedzi.

#polityka #socjologia #cybernetyka #ciekawostki
  • 4
  • Odpowiedz
@microbid:
Nie do ludu, a do:
1) narodu pierwszego na świecie, który
1) wyznawał monoteizm i zachowywał skomplikowaną, opartą na legalizmie nadprzyrodzonym formę organizacji życia zbiorowego i
2) żył nie w gościnnych krajach, lecz najpierw wśród niżej zorganizowanych, pogańskich zrzeszeń klanowych, plemiennych, przednarodowych i miejskich imperiów bliskowschodnich i imperium rzymskiego, a następnie
3) wśród proto-narodów i narodów europejskich wychowywanych przez Kościół po części na jego dziejach,
  • Odpowiedz
narodu pierwszego na świecie


( ͡° ͜ʖ ͡°) Śmiem uważać, że nic bardziej mylnego. Kłopoty Żydów i kłopoty z Żydami polegały (i chyba wciąż polegają) właśnie na tym, że oni (wy) nigdy nie wyszli (nie wyszliście) poza myślenie plemienne, poza myślenie obliczone na dobro własnego, wąskiego związku społecznego, do którego przynależność przysługiwała przecież na podstawie więzów krwi. Naród powstaje wówczas, gdy więzy krwi przestają być wystarczającym wyznacznikiem łączności.

Czyż nie jest błędnym określenie "naród wybrany", a prawidłowym właśnie "lud"? Czyż przekonanie o "wybraności" nie tkwi właśnie w oddzieleniu się (rzecz jasna tylko rzekomym, stąd różne zwyrodnienia w zależnościach z innymi) od świata, od narodów świata, od narodów ziemi? Czyż ta "wybraność" nie jest tak naprawdę (a w każdym razie w uzupełniającym, lecz pomijanym ujęciu) "wyrwanością"? Czyż określenie najbardziej zbliżone do "narodu", tj. związane z narodzeniem, nie jest w języku Żydów określeniem ujemnym i dotyczącym nie-Żydów? Albo jeszcze takie coś, co chyba mało kto zauważa – czyż "nagroda" "Sprawiedliwi wśród narodów świata" nie oznacza, że narody świata mają niby być co do zasady niesprawiedliwe i jakieś wyjątki to założenie
  • Odpowiedz
@Hastur: Nie zdążyłem dodać, bo się wciąłeś.

Jedyna różnica miedzy Zachodem a Polską była taka, że Polska została poddana odpaństwowieniu, więc Żydom łatwiej było się urządzać. No i jeszcze o tej nieszczęsnej polskiej tolerancji można nadmienić.

Dobra, przestałem czytać, bez odbioru.


Wykazujesz myślenie judeoidealistyczne. Niezależnie od pochodzenia można mówić, że jesteś bardziej żydowski od samych Żydów. Ale rzeczywiście mogłem tam wstawić pytajnik.
  • Odpowiedz