Jakoś tak wróciłem do domu na weekend i jak zwykle, gdy siedzę w swoim pokoju wracają wspomnienia i demony z przeszłości. Ze świata, który został doszczętnie, własnoręcznie przeze mnie zniszczony? Czemu? Nie wiem, chyba coś już się za dobrze układało więc czemu nie, rozpieprzmy wszystko.
Z tamtego okresu zostało mi trochę zapisanych kartek z nieuchwytnymi myślami, parę wierszy, blog, parę tysięcy wiadomości zapisanych gdzieś w archiwum na fb, zeszyty od matematyki z zapisywanymi gdzieś na marginesie jeszcze bardziej ulotnymi myślami.
I ten obrazek. Od pewnej dziewczyny. Z którą... cóż. Do dzisiaj nie wiem co między nami było. Zrozumienie. I to chyba wtedy wystarczyło. Żeby przez 6 lat ten obraz ciągle był na mojej ścianie nad biurkiem.
Jakoś tak wróciłem do domu na weekend i jak zwykle, gdy siedzę w swoim pokoju wracają wspomnienia i demony z przeszłości. Ze świata, który został doszczętnie, własnoręcznie przeze mnie zniszczony? Czemu? Nie wiem, chyba coś już się za dobrze układało więc czemu nie, rozpieprzmy wszystko.
Z tamtego okresu zostało mi trochę zapisanych kartek z nieuchwytnymi myślami, parę wierszy, blog, parę tysięcy wiadomości zapisanych gdzieś w archiwum na fb, zeszyty od matematyki z zapisywanymi gdzieś na marginesie jeszcze bardziej ulotnymi myślami.
I ten obrazek. Od pewnej dziewczyny. Z którą... cóż. Do dzisiaj nie wiem co między nami było.
Zrozumienie. I to chyba wtedy wystarczyło.
Żeby przez 6 lat ten obraz ciągle był na mojej ścianie nad biurkiem.
Tylko tyle mi pozostało.