Wpis z mikrobloga

@monochromatycznie: pomijając eurobiznes i jego klony i gry typu chińczyk, to z planszówek grałem (raczej próbowałem grać) w wojnę o pierścień, która jest chyba starsza ode mnie, a z karcianek w munchkina.
wojna o pierścień to dla mnie przegięcie, munchkin mi się podobał.

gra dobrze żeby działała już przy 2 osobach, ale dobrze żeby mogło grać więcej. wolałbym żeby nie było tysiąca elementów, które na pewno pogubię jeśli miałbym się z
@monochromatycznie: przejrzałem nieco materiałów o neuroshimie i prawdopodobnie ją kupię. co do imprezowości munchkina, to jest to jak dla mnie cecha raczej pożądana. zdarzało mi się grywać w munchkina w knajpie przy piwie i właśnie do tego między innymi by mi się jakaś gra przydała, a nie ma sensu dublować zestawów z kolegami.