Wpis z mikrobloga

#anonimowemirkowyznania
Bedę wkrótce wynajmowac mieszkanie z moim chlopakiem u niego w miescie i troche poklocilismy sie o kwestie finansowe ktore pierwszy raz postanowiliśmy omówić. Okazalo sie że mamy troche odmienne zdania i tak naprawdę jego pogląd na rozne sprawy chyba nawet wyklucza zamieszkanie razem :(

jesteśmy ze sobą na odleglosc juz ponad rok, dzieli nas prawie 400km, jeździmy do siebie. Jednak w koncu postanowilismy zamieszkać ze sobą. Ustaliliśmy, że to ja przeprowadzę się do jego miasta. Przemawia za tym kilka argumentow, ale to nie jest to istotne dla tego wpisu. Moj chlopak jest starszy ode mnie o 2 lata, jest juz po studiach i ma stałą i pewną pracę, zarabia około 3000zł, a są to dopiero początki jego kariery. Na dodatek ma wsparcie finansowe od rodziców, ktorzy zarabiają trochę ponadprzeciętnie (nie są to duze zarobki, ale na pewno duzo je dzieli od minimalnych). Jest jedynakiem. Ja właśnie skonczyłam studia, dorabiałam sobie podczas nauki gdzie mogłam żeby nie obciążać za bardzo mamy (tylko ona mnie wychowuje, ojca nie znam), jeszcze mam młodszą siostre która jest na utrzymaniu mamy. Odłozylam sobie trochę kasy i na razie dalej pracuję (aktualnie w sieciówce), chciałam podjąć jakiś płatny staż lub pracę w moim zawodzie na jakimś niskim szczeblu jako np. asystentka juz w mieście mojego niebieskiego, na więcej zaraz po studiach raczej nie licze.

Zaczelam gadac z niebieskim o podziale kosztow za wynajem + opłaty za mieszkanie i on uważa, że powinniśmy dzielic sie rowno na pół kosztami, na dodatek on chce wynająć raczej jakieś "lepsze" mieszkanie, jest troszkę wybredny, takie kosztują mniej wiecej 1700-1900zł w tym opłaty miesięcznie, na co ja sobie nie mogłabym pozwolić gdybyśmy mieli dzielić się po równo. Dla mnie to jest tak naprawde sytuacja bez wyjscia, mnie na to nie stać. Mysłalam, że będzie mnie wspierał skoro mnie kocha i chce żyć ze mną i wiąże ze mną plany (rodzina, dzieci, rozmawialismy o tym) i przez jakiś czas będzie płacił troszkę więcej za wynajem (bo moze sobie na to pozwolić, a przecież nie będziemy ze sobą wiecznie na odległość) póki ja nie znalazłabym lepszej pracy. Poza tym jednak to ja jadę do obcego miasta gdzie nie mam nikogo poza nim i jego znajomymi, z ktorymi nie łącza mnie jakies super bliskie relacje :(

Co ja mam w tej sytuacji zrobić? Nie mam wsparcia finansowego od mamy, mam troche odlozonej kasy ale to jest kwota około 1500 zł :( Pracę znalazłabym moze z zarobkami 1200 zł na ręke na poczatek, z tego zostałoby mi ponad 300 zł na inne wydatki w miesiacu :( gdzie tu kasa na oszczednosci, zwykłe kosmetyki do codziennego uzytku, jedzenie, ubrania:(

#zwiazki #logikaniebieskichpaskow

Kliknij tutaj, aby odpowiedzieć w tym wątku anonimowo
Kliknij tutaj, aby wysłać OPowi anonimową wiadomość prywatną
Post dodany za pomocą skryptu AnonimoweMirkoWyznania ( http://mirkowyznania.eu ) Zaakceptował: Asterling
  • 23
  • Odpowiedz
  • 21
@AnonimoweMirkoWyznania burak nie facet.

Rozumiem, ze ktos moze chciec zeby rachunki byly dzielone 50/50 czy cos w okolicach tego, ale zadac w takim przypadku wynajmowania drogiego mieszkania?

Tak jak koles co dziewczynie co zarabiala jakies grosze powiedzial ze chce na wakacje na Dominikane i ma dac polowe kasy a jak nie to pojedzie z kolega.
  • Odpowiedz
@AnonimoweMirkoWyznania: Co to bait? Chłopak widzi że masz ciężko i chce podział 50/50 i na dodatek chce wynająć jeszcze lepsze mieszkanie? To mówi się "Anon możemy płacić 50/50 ale mnie stać tylko na mieszkanie o kwocie XXXX". I wtedy on ok, to bierzemy takie albo powie ok to weźmy droższe ja dopłacę z swojej strony bo Cie kocham. A nie #!$%@? egoista szuka pod siebie i jak jemu pasuje. To
  • Odpowiedz
HałaśliwyNomad: Dziwne ma gość podejście.

W moim związku wygląda to tak, że zarabiam 2,5x więcej niż moja różowa więc wykładam po prostu więcej kasy na mieszkanie. Przecież to normalne i w sumie to nigdy nie wpadłem na pomysł aby dzielić takich kosztów 50/50.

Zaakceptował: Asterling

  • Odpowiedz
@AnonimoweMirkoWyznania: Jak napisał Nomad, w zdrowych związkach bez wspólnej kasy, koszty jak czynsz czy prąd dzieli się proporcjonalnie do zarobków. Co innego siłownia czy abonament za komórkę, to może każdy we własnym zakresie. Ten gość jest niepoważny i jest cholernym materialistą. Żeby nie kazał Ci płacić później połowy za pieluchy na dziecko.
  • Odpowiedz
@Erlade no jak sa w zwiazku to raczej wie co studiowala, ile zarabia i moze szerzej, jakie ma mozliwosci zarobkowania.
Potem juz tylko prosta kalkulacja, ktorej chlopak opki nie przeprowadzil
  • Odpowiedz
@mirek_januszy co Ty nie wiesz? Chlopak po studiach, dostaje 3k do lapki pierwsze kilka razy w zyciu i wpada w syndrom krola zycia, juz sie nie bedzie tloczyl w mieszkaniach studenckich ani wynajmowal biedackiej kawalerki
  • Odpowiedz
@Shyvana tylko że dziś pracę może mieć, jutro już nie. Nikt nie mówi, że ma koniecznie żyć skromnie, ale znów nie ma potrzeby być tak bardzo na pokaz bogatym. Co jeśli zamieszkaja razem, a laska nie znajdzie pracy przez 2 miesiące? Wyrzuci ją? Trochę mało odpowiedzialne podejście
  • Odpowiedz