Wpis z mikrobloga

@Namarin: Hmm, nigdy nie traktowałam tego gatunku bardzo formalnie, wszystkie onirycznie brzmiące instrumentale traktowałam jako ambient. Czyli muzyka tła, która nie przyciąga uwagi swoją formą, a jednak silnie działa na emocje. I akurat wiele ścieżek filmowych pod to zaliczam, bo jedno z drugim się nie wyklucza, w końcu ambient to z definicji jest "muzyka tła". Chociaż pewnie masz rację, nigdy nie byłam dobra w rozróżnianiu gatunków muzycznych.