Wpis z mikrobloga

4 126 - 1 = 4 125

Tytuł: Where the Conflict Really Lies: Science, Religion, and Naturalism
Autor: Alvin Plantinga
Gatunek: Filozoficzna
★★★★★★

Główna teza jaką stawia autor brzmi tak: pomiędzy nauką a teistyczną religią zachodzi powierzchowny konflikt, ale głęboka zgodność; pomiędzy nauką a naturalizmem zachodzi powierzchowna zgodność, ale głęboki konflikt.
Pierwsza część książki dotyczy rzekomego konfliktu pomiędzy nauką a religią. Autor rozważa dwa takie punkty sporne: ewolucję i cuda. Pokazuje, że takim orędownikom ateizmu jak Richard Dawkins czy Daniel Dennett nie udało się wykazać niezgodności teizmu z teorią ewolucji. Choć konflikt istnieje, to jest to jednak konflikt pomiędzy teizmem a filozoficzną nakładką do teorii ewolucji - twierdzeniem, że ewolucja nie jest w jakiś sposób ukierunkowana przez Boga. I choć trudno mi się z takim stwierdzeniem nie zgodzić, to jednak miejscami to w jaki sposób Plantinga widzi Boga przypomina kogoś kto z ukrycia subtelnie manipuluje zdarzeniami tak by wszystko poszło wg jego planu. Np. gdy pisze, że Bóg kieruje tokiem ewolucji "powodując, że odpowiednie mutacje powstają w odpowiednim czasie, by uchronić pewne populacje przed wyginięciem itp.". Jak dla mnie zbyt to przypomina kreacjonizm.
Następnie autor zabiera się za cuda, czyli bezpośrednie interwencje Boga w świat, i podaje dwa powody dzięki którym sądzi, że w tym przypadku również nie ma mowy o żadnym konflikcie. Pierwszy z nich dotyczy tego, że prawa nauki mówią nam co się dzieje w układzie zamkniętym. Zatem są one zgodne z bezpośrednim boskim działaniem, ponieważ takie działania implikują, że wszechświat nie jest układem zamkniętym. Jak Plantinga konstatuje, twierdzenie, że nasz świat jest układem zamkniętym to filozoficzny dodatek do nauki, a nie jej część. Więc nie ma tu konfliktu z nauką. Drugi powód to probabilistyczna natura mechaniki kwantowej. W związku z czym, nie da się zdeterminować konkretnych rezultatów z określonych warunków początkowych. Możliwe jest tylko przypisanie prawdopodobieństwa do różnych możliwych wyników. Więc Bóg wybierając który z wyników następuje nie narusza praw tych praw. Co daje w konsekwencji pole dla cudów.
W drugiej części autor zajmuje się obszarami w których konflikt rzeczywiście istnieje, choć jak zapewnia konflikt ten jest jedynie powierzchowny. Niektóre wnioski wyciągane z psychologii ewolucyjnej dotyczące religii i moralności są niezgodne z pewnymi chrześcijańskimi wierzeniami. Uważa, że choć psychologia ewolucyjna zapewnia mechanizm powstawania religii, nie kwestionuje to jednak jej prawdziwości. Bóg mógłby sprawić, że wierzenia w nadprzyrodzone rzeczy pojawiają się w sposób naturalny.
Choć zgadzam się, że nie ma stanowczego konfliktu religii z nauką, to jest to zbyt mało by pokazać, że jest głęboka zgodność. Jakkolwiek autor zapewnia dwa argumenty na poparcie tej tezy to jednak nie wydają mi się całkowicie przekonujące. Pierwszy z nich dotyczy tego, że żeby nasz wszechświat mógł wydać życie tylko dlatego, że pewne fundamentalne stałe fizyczne zmieściły się w bardzo wąskim przedziale. Autor prezentuje różne hipotezy mające wyjaśnić te zjawisko, jednak wg niego to hipoteza mówiąca, że świat został stworzony przez Boga daje najlepszą odpowiedź. Drugi argument dotyczy inteligentnego projektu, a konkretnie argumentów Michaela Behego, że istnieją nieredukowalnie złożone struktury biologiczne. Choć nie uważa ich za przekonujące argumenty za inteligentnym projektem, to uważa możemy w nich rozpoznać Boga jako stwórcę.
Ostatnia część dotyczy głębokiego konfliktu naturalizmu z nauką(a konkretnie ewolucją). Dobór naturalny faworyzuje zachowania, które sprzyjają sukcesowi reprodukcyjnemu. Takie zachowanie mogą generować prawdziwe przekonania, ale równie dobrze nie. Dobór naturalny sam z siebie nie może zagwarantować nam, że nasze zdolności poznawcze będą niezawodnie produkować prawdziwe poglądy. Wszelkie przekonania mają ok. 50% szansy być prawdziwe. A prawdopodobieństwo, że przewaga prawdziwych przekonań nad fałszywych będzie wystarczająco duża, aby nasze zdolności poznawcze były wiarygodne jest bardzo małe. Jeśli Bóg istnieje, zapewni by neurologiczne procesy generowane przez dobór naturalny były zazwyczaj skorelowane z prawdziwymi przekonaniami, więc nasze zdolności poznawcze będą wiarygodne. Ale jeśli zakładamy naturalizm, to nie mamy podstaw by sądzić, że nasze zdolności poznawcze są wiarygodne. Oznacza to, że mamy powody, by wątpić w przekonania, które są generowane przez te zdolności. Dotyczy to również poglądu jakim jest naturalizm. Naturalizm połączony z ewolucją podkopuje więc swoje własne podstawy.
Choć nie ze wszystkim zgadzam się z autorem to uważam jego książkę za ciekawy głos w dyskusji, szczególnie jego ewolucyjny argument przeciwko naturalizmowi.

#bookmeter
Pobierz
źródło: comment_J7JqzVB8ab3KLRL3c8s7mpDKPsbD6elZ.jpg
  • 4