Wpis z mikrobloga

Wybrałem się dziś późną porą na zakupy.

Stoję w kolejce do kasy w hipermarkecie, za mną nerwowym krokiem ustawia się chuda i niska kobieta po czterdziestce, a może i po pięćdziesiątce. Zwraca na siebie uwagę, bo zachowuje się, jakby była po ostrych pigułach. Jej umysł ewidentnie nie nadąża za ogarnianiem ciała. Dziwny strój podkreślają jej żółte półbuty, pasujące do niej jak Bonzo do uczciwej pracy. Wygląda jak typowa lumpirzyca, ale wiadomo - pozory mylą.


Dopeiro po chwili zorientowałem się co #!$%@?ła. Wśród jej zakupów były banany. Podkreślam - były. Zeżarła je podczas sklepowych wojaży, a kasjerce dała do zważenia same skórki. #!$%@?, jak można #!$%@?ć w sklepie produkt na wagę, ważony przy kasie?! ##!$%@? #logikarozowychpaskow


No, ale to nie wszystko. Miała też dwie tuby bitej śmietany. Waliła je prosto do pyska. Na zmianę.
Robiłaby tak bez końca, gdyby nie telefon. Wtedy usłyszałem jej głos, który niczym klamra kompozycyjna spiął całe me wyobrażenie tej osoby w jedną całość. W skrócie - Kobra ma konkurencję.

Ciekawe czym się zajmuje taka pani, która (jak wynikało z rozmowy) za chwilę miała się spotkać z nieznajomym mężczyzną.


#patologia #zakupy #justwhorethings
  • 5
@alicemeow: to co nieprzewidywalne zazwyczaj przeraża najbardziej. Lubię mieć wszystko pod kontrolą, więc w tej sytuacji czułem jednocześnie zażenowanie i niepokój.

Taka kobietka bezpośredniego zagrożenia nie stanowi, ale pato-seba już tak. Co jakiś czas widuję takich i o dziwo zawsze w komunikacji miejskiej lub na przystanku. Taki typ nawijający do siebie, chodzący wokół i zaczepiający ludzi to już nie są przelewki. ( ͡° ʖ̯ ͡°)