Wpis z mikrobloga

#rozowepaski #zwiazki

Dziewczyny! Pamiętajcie, że w związku, małżeństwie czy jak to się tam nazwie dowolnie, wasz partner MUSI mieć swoją nietykalną i osobistą przestrzeń ogarniętą prywatnym chaosem. Z waszej strony może to wyglądać na burdel czy bajzel na biurku czy w garażu czy też warsztacie lub piwnicy, a dla waszego niebieskiego jest to miejsce święte i nietykalne przez osoby trzecie.

Osobiście nigdy nie znosiłem jak ktokolwiek mi ruszał cokolwiek na moim biurku. Na szczęście moja żona przyjęła do wiadomości, że to jest mój kawałek domu i nie będzie go ruszać w ogóle.

Pozdrawiam!
  • 16
  • Odpowiedz
@FIFO: wtedy polecam zastosować tzw. sugestię słowną, żeby lekko ogarnął bałagan, bo poziom entriopii wzrósł to nieakceptowalnego w ogólnie rozumianym porządku.

A tak poważniej, burdel na małej przestrzeni jest praktycznie niedostrzegalny, ale i tak powinien być ogarniany np. jeśli jest to pomieszczenie ogólniedostepne dla gości
  • Odpowiedz
@Queltas: Osobiście doprowadzałoby mnie to do szewskiej pasji. Nie rozumiem jak można nie mieć wew. przymusu posprzątania/ogarnięcia czegoś. Twoja druga połówka okazała słabość charakteru lub po prostu poszła na kompromis :D
  • Odpowiedz
@FIFO: Jej to na rękę, bo przestałem się pytać, gdzie położyła coś co zostawiłem w swoim kąciku :)

@sebawo: w związku każdy musi mieć trochę wolności ( ͡° ͜ʖ ͡°)
  • Odpowiedz
@Queltas: to zostałam kilka razy skrzyczana i zostało mi przekazane "jak chcesz sprzątać i nie wytrzymujesz z tym brudem, to tego na pewno masz nie wyrzucać"
  • Odpowiedz