Wpis z mikrobloga

Dziś na oddziale umarła pacjentka. Niby obca mi osoba, tylko dwa razy zamieniliśmy kilka słów, gdy złapała mnie przechodzącego obok jej sali, bym poprosił pielęgniarkę. Niby nie powinno mnie to obejść, a jednak obeszło. Mam ambiwalentne uczucia. Z jednej strony czuję smutek z powodu czyjejś śmierci, a z drugiej złość na jej rodzinę. Praktycznie nikt jej nie odwiedzał, a jeśli już, wpadał tylko na chwilkę. Umierała sama. Ale już po jej śmierci nagle znalazła się rodzina z ostentacyjnie płaczącą kobietą. Taki trochę filmowy obrazek. I naszły mnie takie myśli- czy ona płakała prawdziwie? Jeśli tak, to dlaczego jej nie było przy boku bliskiej? A może doceniła osobę dopiero po jej stracie? Zacząłem myśleć o takich rzeczach- o tym jak zareagowaliby moi bliscy. Na szczęście mam ich sporo, za co jestem im potwornie wdzięczny. Nie chciałbym jednak postawić ich w takiej sytuacji. To mi daje odrobinę siły, by wewnętrznie nie pękać.
W związku z chorobą pojawiło się u mnie jeszcze jedno uczucie, które było mi może nie całkowicie obce, ale takie o którym dawno zapomniałem- zazdrość. Od jakiegoś czasu życie układało mi się wspaniale, dziecko zdrowe, drugie w drodze. W związku ok, materialnie jeszcze lepiej. Nawet gdy spotykałem na swojej drodze kogoś, kto miał jeszcze lepiej to pierwszą myślą jaka mnie nachodziła było: gratulacje. Obecnie zazdroszczę ludziom zdrowia. Bardzo zazdroszczę. Tak bardzo, że sam się w myślach ganię, ale jest to silniejsze. Mam wrażenie, że choroba czyni ze mnie gorszego człowieka pod każdym względem i obiecałem sobie z tym walczyć. Dziś wyżyłem się na mamie, krzycząc na Nią bez powodu. Gdy tylko się z Nią zobaczę muszę powiedzieć "Przepraszam mamo. Kocham Cię." Muszę dopóki jeszcze mogę to zrobić.
#kiszczakchoruje #kiszczakoweopowiesci
  • 3
@kiszczak: Niestety przy problemach zdrowotnych dopiero dostrzegamy jakie małe są inne problemy i jakie piękne jest życie gdy jesteśmy zdrowi. Życzę Ci jak najszybszego powrotu do pełni sił!