Wpis z mikrobloga

##!$%@? #dresy #sunnnapszypale

Miraski, Mirindy co tu się dzisiaj przed chwilą stało to ja nawet nie. Poszedłem sobie na spacer żeby dotlenić piwniczny mózg. Trasa taka sama co zawsze, przez osiedle, mniej zamieszkane rejony i do puszczy. No i tak sobie idę, potem wracam już do domku i trasa przebiega przez taki mostek na wygwizdowiu, do najbliższych zabudowań może z 300-400 metrów. Wychodzę zza zakrętu, widzę mostek i na mostku jakaś grupka ludzi. Całkiem spoko, ale w miarę przybliżania się widzę że to jakieś typowe osiedlowe Seby (Seba here xD) z piwerkami. Niby jestem z okolicy i znam niemal wszystkich ale jednak trochę się wycykałem. No ale że nie ma innej ścieżki to stwierdziłem że gramy Sebe-Rambo i idziemy na żywioł. Przechodze obok nich, nikogo nie rozpoznałem, Seby umilkły jak przechodziłem #kurdepszypal a ja twardo idę przed siebie przyspieszonym krokiem. No i jak już byłem jakieś 50m od nich to się obejrzałem i wtedy ##!$%@? idą za mną. Adrenalina skoczyła, lewą ręką poprawiłem majtki żeby gówno miało w razie czego jak się równomiernie rozejść i idę dalej jak gdyby nigdy nic. Przeszedłem może z 50-100m, oni dalej idą za mną, zblizamy się do zabudowań i oni nagle przyspieszają kroku, ba, biegną w moim kierunku. Wtedy to już w ogóle miałem inbę w głowie. No niestety za późno się skapnąłem że ruszyli biegiem no i nagle słysze

e, Sunn czekaj no ziomeczku

Nogi jak z waty, w myślach sobie przypominam jak się otwiera mój tel żeby wyjąć simkę i pytam

co tam Seby?

i w tym momencie padają słowa


Moje gówno zatoczyło koło i wróciło tam skąd przybyło. Zrobiłem im zdjęcie na mostku, nawet śmieszki małe były no i okazało się że to całkiem spoko chłopaki. A co się osrałem to moje.