Wpis z mikrobloga

Typowy #gimboateizm #hipokryzja
"Wiara w boga to głupota xD jak można w XXI wieku wierzyć w jakieś nadprzyrodzone moce, w jakieś stworzenie, które kontroluje świat i na którego istnienie nie ma cienia dowodów... xDD I'm freethinker! A kreacjoniści, to już w ogóle są wykastrowani z mózgu"
5 minut później pod innym znaleziskiem
"Żyjemy w symulacji, to prawie pewne i nie macie dowodów na to, że tak nie jest. Nasz świat jest zaprogramowany, jest eksperymentem naukowym, a my jesteśmy tylko wynikiem obliczeń kwantowego superkomputera"

Racjonalne i wolne myślenie tak bardzo

GoodPain - Typowy #gimboateizm #hipokryzja
"Wiara w boga to głupota xD jak można w X...

źródło: comment_6YposfR2wkts0fiHAHYJPuMDMsmx9eZE.jpg

Pobierz
  • 44
  • Odpowiedz
  • Otrzymuj powiadomienia
    o nowych komentarzach

@martwa_religia: Prawdy, do których dochodzi się drogą rozumu i które są nie do ruszenia, to nauka.
W filozofii nikt nie odkrywa prawd, tylko każdy tworzy własne rozwiązania, wytłumaczenia, teorie, ale nie jest to "twarde", "ścisłe".

Gdyby były nie do ruszenia, to nie miałbyś setek przeróżnych koncepcji filozoficznych.
  • Odpowiedz
@GoodPain:
Za obiema hipotezami -- o kreacjonizmie i symulacji -- stoją argumenty probabilistyczne. Tylko w jednym przypadku jest to argument przeciwko, a w drugim za.

No bo:
1) Istnienie ogromnej liczby wszechświatów-symulacji może mieć bardzo duże prawdopodobieństwo. Wystarczy, że poczynimy kilka dość prostych założeń. Jeśli istnieją miliony, miliardy symulacji i istoty w każdej z nich są samoświadome, to co jest bardziej prawdopodobne: to, że żyjemy w którejś z miliardów symulacji, czy w tym jednym, prawdziwym
  • Odpowiedz
@GoodPain ja miałam odwrotną sytuację. Jestem ateistką, ale pomyślałam że może zacznę w coś wierzyć, może jakieś hinduskie czakry, albo coś. Kolega katolik mi powiedział, że to bzdury, nieudowodnione i czemu niby chcę w to wierzyć xD
  • Odpowiedz
@Sh1eldeR:
Dobra, dobra, miliony symulacji! Równie dobrze możemy założyć, że istnieje ich zero. Bo o ile hipotezy o wielu wszechświatach są podparte matematyką, to gadanie o symulacjach to zwykłe gdybanie.

Szanse są takie same, jak na to, że jesteśmy symulacją. 1:(tysiące bożków + tysiące teorii, w tym ta o symulacji).
Religie się wykluczają, teorie naukowe się wykluczają, teorie nienaukowe też się
  • Odpowiedz
@GoodPain: Rzeczywistość jest taka, że przy kraju tak katolickim jak Polska większość ateistów bierze się z dekonwersji osób wierzących, a nie przez przekazanie im tego poglądu przez rodziców. Wzbudza to oczywiście w tych osobach zainteresowanie do filozofii, a problem symulacji jest jednym z popularnych tematów, na które jest duże prawdopodobieństwo natknięcia się na początku samodzielnej nauki o filozofii.
  • Odpowiedz
@GoodPain: Nie rozumiem co masz na myśli. Czy uważasz że nie powinniśmy stać na ramionach gigantów, a każdy z nas powinien odkrywać koła od nowa, bez wsparcia dorobku najświatlejszych umysłów ludzkich?
  • Odpowiedz
@GoodPain: xD > jak to nauki filozofii? Jak ktoś się uczy filozofii, to zabiera się do niej od złej strony nie rozumiesz co ludzie chca Ci poqiedziec pozatym programista nie wpsiuje sie w definicje boga, bo moze byc ich wielu i nad nimi moze tez ktos byc, a z zalozenia nie ma nic ponad bogiem, chyba ze bog=jakis stworca, ale wtedy, kto niebylby bogiem?
  • Odpowiedz
@kubako:
To, za co uważam świadomość, to póki co kwestia wiary, bo nie ma narazie drogi, aby naukowo wyjaśnić skąd worek atomów posiada samoświadomość.
Powiem tak. Jakoś w gimnazjum zacząłem się zastanawiać, jak działa generowanie losowych liczb na komputerach. Przecież komputer ma twardy algorytm i nie może sobie wziąć tej liczby znikąd. Okazało się to prawdą, bo komputery generują co najwyżej liczby pseudolosowe, a wpływ na to mają dodatkowe "losowe" zmienne, typu temperatura procesora czy ruchy myszką. I tak krok po kroczku formuowałem sobie w głowie różne twierdzenia, przemyślenia, aby w końcu dojść do czegoś, co jak później odkryłem, nazywa się twardym determinizmem. Uświadomiłem sobie, że mózg, tak samo jak kamień czy kwas wlewany do kibla albo komputer, podlega tym samym zasadom i stałym fizycznym, więc mając wystarczająco dużo danych, można obliczyć/przewidzieć jego działanie, więc wychodziłoby na to, że nie istnieje wolna wola. Później zacząłem czytać na ten temat, oglądać wykłady, ale nie dowiedziałem się niczego, do czego sam bym nie doszedł (wszak można się tu opierać właściwie jedynie na "eksperymentach myślowych", przemyśleniach). No i właśnie jedyna rzecz, która w tej teorii nie pasuje, to kwestia świadomości, która trochę umyka współczesnej fizyce.

Czym jest świadomość? Nie wiem.
Może każdy pojedynczy atom zawiera trochę świadomości, może to dusza, która siedzi gdzieś indziej, a może leżę w śpiączce i to jest sen, a w świecie rzeczywistym, kwestia świadomości jest wyjaśniona, a fizyka jest zupełnie inna od tej, o
  • Odpowiedz
Poza tym. Symulacja, to nie odtworzenie. Symulując chociażby 1:1 wybuch atomowy, rzekę, czy wypadek, tylko obliczacie, PRZEWIDUJECIE, ale nie tworzycie realnego wybuchu czy realnej rzeki. Możecie przewidzieć skutki, ale dalej zostanie to tylko ciągiem obliczeń. Jeśli jesteście ubernadinteligentni, to możecie zasymulować takie rzeczy na kartce lub liczydle.
  • Odpowiedz
@GoodPain: No ok. Ale jak rozumiem wśród różnych koncepcji tego czym jest świadomość, można przyjąć też taką, która mówi, że jest to po prostu efekt działania odpowiednio skomplikowanego mózgu.
I to im bardziej skomplikowany mózg, tym większa świadomość. Wydaje się to dość prawdopodobne, tym bardziej, że widać to i po ludziach i po zwierzętach. Im niższe, głupsze zwierzęta, tym mniej mają świadomości siebie, otoczenia, życia.
A jeśli tak, to jest
  • Odpowiedz
Każdy może sobie wierzyć w co chce. To nie problem.
Problem zaczyna się wtedy gdy ktoś zaczyna ustanawiać przepisy w oparciu o wiarę (a nie fakty).
  • Odpowiedz