Wpis z mikrobloga

@Kejran często zdj robione lustrzanką są robione przez handlarzy. Cieszą oko takie zdjęcia, te wszystkie detale. Ale ja osobiście wolałem zwykle zdjęcia, też nie takie w których można było liczyć piksele. Ale żeby było dobrze widać stan blachy i ewentualnie zużycie środka :)
@artur1792: No logiczne podejście takie powinno być ale często jak rozmawiam z kimś na temat auta to logiki za bardzo nie słyszę w rozumowaniu.

@malybesko: @pneumokok: @fegwegw: Oczywiście mam na myśli w pełni przejrzyste zdjęcia, kwestia zwykłych zdjęć, a typowo "handlarskich". Nawet jak wystawiłem prywatne auto posiadane dwa lata to bogaty opis i zdjęcia zrobione lustrzanką sprawiały, że co drugie pytanie było o to czy jestem handlarzem.
@Kejran: sprzedawałem kilka razy auto i zawsze robiłem zwykłe zdjęcia auta z każdej strony i jedno w środku, nigdy się do tego zbytnio nie przykładałem, opis zawsze był skromny, to co niezbędne, żadnych głupot typu: nic nie stuka, nie puka, nie palone itp. i nigdy nie miałem problemu ze sprzedaniem .... a jak szukałem auta to zdjęcia prawie żadnego znaczenia nie miały, często nawet szukałem aut w gazetach regionalnych, w których
@Kejran takie jest przeświadczenie, nie zmienisz tego. Sam sprzedałem tableta któremu robiłem zdj lustrzanką a dostałem pytania typu "czy mogę prawdziwe zdjęcie prosić". Do mnie osobiście przemawiają dobre zdjęcie ale nie przesadzone. Wydaje mi się że potencjalni kupcy predzej odezwa sie jeżeli zdj jest "normalne".
@Kejran: ja wiem tyle, że robienie zdjęć na #!$%@? to kiepski pomysł. Sam kupiłem samochód z ogłoszenia, na którym nie było ani jednego normalnego zdjęcia (i żadnego zdjęcia wnętrza). Pojechałem tylko dlatego, że miałem bardzo blisko, normalnie bym nawet nie spojrzał. Na miejscu sie okazało, że auto full opcja, choć w ogłoszeniu w były wpisane tylko pierdoły typu elektryczne szyby i klimatyzacja. Poza tym cena poniżej średniej rynkowej i nic do