Wpis z mikrobloga

#anonimowemirkowyznania
Każdy tu pisze, że kobiety to tylko na kasę lecą, to przedstawię historię mojej mamuśki. Była najładniejszą dziewczyną we wsi, 10/10, dzisiaj dalej jest niezłą laską, na pewno mogłaby trafić pod #milf pomimo 50 na karku, wygląda na 40, chodzi na fitness. Poznała mojego ojca, on też 10/10. Oboje z biednych rodzin, w których był problem alkoholowy. Rodzice matki jednak trochę bogatsi, kupili młodym mieszkanie w mieście, żeby mieli gdzie mieszkać po ślubie. Mój ociec był takim pospolitym wieśniakiem, biedakiem, ale strasznym żigolakiem, w głowie miał tylko panienki, matka była kobitą pracowitą, już od najmłodszych lat zapieprzała na roli, jak tylko skończyła szkołę to poszła do pracy. Ojciec miał jednak również smykałkę do interesów jak się okazało, na początku małżeństwa na świat przyszłam ja, później mój brat i później mój kolejny brat. Dobrze im szło finansowo, ale mój ojciec nie umiał oszczędzać, matka w sumie też średnio, więc wszystko wydawali, oboje lubili żyć "luksusowo" - ojciec kontrolował w pewnym momencie całkowicie moją matkę: kupował jej ubrania, kosmetyki, nam też, o wszystkim decydował, zawsze on robił zakupy, opłacał mieszkanie itd. Ona została na chwilę w domu, bo małe dzieci, jak podrośliśmy to wróciła do pracy, mimo to ojciec dalej całkowicie kontrolował finanse w domu. Oczywiście przy tym wszystkim łajdaczył się na lewo i prawo. Pewnego dnia mama nas wzięła na lody (jak już miała własną pracę) tzn. nas dzieci. Wyobrażacie sobie jaki wstyd odczuwa matka i dzieci, jak widzą ojca z jakąś młodą siksą za rączkę na mieście? Myślicie, że moja matka zrobiła awanturę jak to zobaczyła? Nie. Myślała, że dla dobra dzieci lepiej milczeć, akceptować romanse męża. Za to my jako dzieci byliśmy w szoku. Może to zabrzmi naiwnie, ale jako dzieci nie rozumieliśmy czemu ojciec jest tak rzadko w domu, czemu dzwonią do niego różne panie itd. Tak, centralnie - różne kobiety wydzwaniały do nas do domu, pytając o ojca. Mogę się tylko domyślać, że to jego kochanki - bo przecież znajomych rodziny i rodzinę znaliśmy, a głosy w telefonie się powtarzały. Później weszły do mody komórki. Raz wzięłam komórkę ojca żeby pograć w modną w tamtym czasie grę "snake", po parunastu minutach zaczęłam się nudzić i zaczęłam przeglądać wiadomości ojca. Nie wiem dlaczego - oczywiście część z was się tu zacznie oburzać "Naruszyłaś jego prywatność!", ale to nie tak, że go szpiegowałam, miałam ok. 13 lat i po prostu nie wiedziałam co to prywatność (dzieliłam pokój z braćmi), nudziłam się, więc postanowiłam poczytać smsy. Pewnie domyślacie się co tam znalazłam. Poleciałam do rodziców i zaczęłam się drzeć "czemu Ty masz takie smsy?!", "kto to jest Kasia?!", matka tylko spuściła oczy, ojciec zaczął mnie wyzywać od bezczelnych gówniar, i że kto mi to pozwolił ruszać. Do dzisiaj pamiętam tę awanturę. Dostałam w twarz. On wyszedł z domu. Ja ryczałam i pytałam matki czemu się z nim nie rozwiedzie. Ona na to tylko "dobrze, rozwiodę się". No i poszło, rozwiedli się, matka zapieprzała na 2 etaty, żeby nas utrzymać, ojciec #!$%@?ł dalej kasę na młode siksy, związał się z Kasią (której szczerze nienawidziłam), oczywiście i ją zdradzał, nam alimenty płacił jak mu się zachciało, nigdy pieniędzy nie miał, zawsze był biedny, czasem nawet olewał spotkania z nami.
Moja mama pomimo, że ładna dziewczyna to ma zniszczoną psychikę. Ładowała się później w jakieś toksyczne związki bez przyszłości non stop (już po tym jak my dzieci dorośliśmy i wynieśliśmy się z domu). Zawsze z jakimiś biedakami, ale przystojnymi, każdy ją miał tylko do seksu, jeden był chyba 7 lat starszy ode mnie...
Mój ojciec, szkoda gadać, ten typ tak ma. Często piszecie o jakichś "łobuz mocniej kocha", ale prawda jest taka, że taki facet na ojca się nie nadaje. Każda kobieta, która się z takim wiąże powinna mieć świadomość, że niszczy przyszłość i szczęśliwe życie swoich dzieci. Mój ojciec nie dość, że nas wszystkich kontrolował, to jeszcze prał nas na kwaśne jabłko jak coś przeskrobaliśmy. Wystarczyło stłuc talerz, już dostawałeś po dupie pasem. Moi bracia i ja też mamy przez to problemy psychiczne. O ile ja byłam już dosyć wyrośnięta i rozwód rodziców mnie mało obszedł, to na ich psychice i ich małżeństwo i rozwód się strasznie odbił. Jeden brat #depresja i w ogóle straszne problemy z nim, drugi niby ma pracę, jakoś sobie radzi, ale w sumie też spędza życie przed komputerem, nigdy dziewczyny nie miał i pewnie nie będzie miał, pomimo tego, że normalnie wygląda. Cała trójka ma zaniżone poczucie własnej wartości, bo w domu była również przemoc psychiczna, ciągle byliśmy nazywani idiotami, głupkami, inwalidami itd. Zarówno ze strony ojca i matki. Tylko mi się w życiu jakoś powiodło, pracuję w korpo, mam faceta, niedługo ślub. Nie winię moich rodziców za to, co mi zrobili, bo wiem, że podobnie robili ich rodzice i rodzice ich rodziców.
Nie chcę mieć dzieci bo nie chcę kontynuować tej rodzinnej tradycji, bardzo się boję, że wyżywałabym się na moich dzieciach tak jak to robili moi rodzice na mnie. Mój narzeczony marzy o dzieciach - ja w sumie też co raz częściej myślę o założeniu rodziny, posiadaniu takiego normalnego życia, wysyłaniu dzieci do szkoły, wspólne wyjazdy itd.

Przepraszam was, że tak się rozpisałam. Opowiedziałam tą historię bo często czytam tu historię innych młodych ludzi, którzy często myślą "jestem facetem, więc kobiety widzą we mnie tylko pieniądze", albo "jestem za brzydki, więc nie znajdę kobiety", pewnie jest też dużo mirabelek, które sobie myślą "ten facet chce być ze mną tylko dla seksu" - rada dla was: szanujcie siebie, widzicie, że ktoś jest toksyczny to nie wchodźcie w związek z taką osobą, albo postawcie jej jasne granice. Nie ważne czy masz pieniądze, urodę, ważne jakim jesteś człowiekiem. Moja mama będąc przepiękną kobietą 10/10 nie jest szczęśliwa, nie zaznała w życiu nigdy miłości, każdy pożądał jej ciała, pomimo tego, że ma dobry charakter, każdemu pomoże. Wyszła za mąż z prawdziwej miłości, ale ignorując fakt, że mój ojciec tak na prawdę kocha tylko samego siebie.
Ojciec do dzisiaj każdemu opowiada wersję, że to ona się "#!$%@?ła" - co jest bzdurą, bo od 8 do 16 była w pracy, a później dom i zajmowanie się dziećmi i domem, praktycznie nigdy nie wychodziła. Nawet nie szukała partnera, bo nie chciała żeby jakiś obcy facet mieszkał w naszym domu i żebyśmy my dzieci, nie czuły się niekomfortowo we własnym domu. Za to jej dziękuję, że się tak poświęciła - chociaż nie musiała i wielokrotnie jej mówiliśmy, żeby sobie kogoś znalazła po ojcu, żeby o nim zapomniała, ale ona się uparła i wychowała nas sama.
Pojawia się też dużo artykułów, które komentujecie, że matki zabierają ojcu po rozwodzie wszystko, odcinając przy tym dzieci. Z mojej perspektywy i nie tylko mojej, bo znam mnóstwo osób w podobnej sytuacji - to ojcowie w 99% przypadków nie chcą brać odpowiedzialności za dzieci. Traktują rozwód jako szansę na drugie życie, czystą kartę - bez dzieci. Nie płacą alimentów. Odchodzą do młodszych, jędrniejszych kobiet. Przestańcie oceniać po pozorach i po tym co ktoś napisał w internecie.
Każdy człowiek jest inny, każda historia jest inna. Ja sama podziwiam ojców, którzy walczą o swoje dzieci i gardzę matkami, które zwalają winę całą winę na ojca. Jak wam kolega, czy koleżanka opowiada o tym jak mąż czy żona strasznie się zachowuje podczas rozwodu - to nie wierzcie we wszystko co usłyszycie. Z tego co widzę po moich rodzicach to każdy ma swoją wersję "prawdy", a jak zwykle, leży ona gdzieś po środku.
Miłego dnia Mirki i szanujcie innych ludzi. Nawet w internetach, dobro wraca! ;-)

Kliknij tutaj, aby odpowiedzieć w tym wątku anonimowo
Kliknij tutaj, aby wysłać OPowi anonimową wiadomość prywatną
Post dodany za pomocą skryptu AnonimoweMirkoWyznania ( http://mirkowyznania.eu ) Zaakceptował: Zkropkao_Na
Po co to?
Dzięki temu narzędziu możesz dodać wpis pozostając anonimowym.
  • 12
Nie chcę mieć dzieci bo nie chcę kontynuować tej rodzinnej tradycji, bardzo się boję, że wyżywałabym się na moich dzieciach tak jak to robili moi rodzice na mnie


@Kierownikdzialuzycie000: Możesz się przed tym uchronić. Najważniejsza jest świadomość tego jak funkcjonowała twoja rodzina, jak to wpłynęło na twoją psychikę. Psycholog może tutaj bardzo pomóc. Twoja rodzina to klasyczny przypadek; facet tyran i podporządkowana mu kobieta.
DobryDziadek: >

Oboje z biednych rodzin, w których był problem alkoholowy.

Rodzice matki [..] kupili młodym mieszkanie w mieście,


To się #!$%@? nie kompiluje nic a nic.

Często piszecie o jakichś "łobuz mocniej kocha", ale prawda jest taka, że taki facet na ojca się nie nadaje.


Bo piszemy to sarkastycznie.

Nie ważne czy masz pieniądze, urodę, ważne jakim jesteś człowiekiem.


Ważne. Posiadając pieniądze i urodę masz większy wybór. Ale mając duży
@AnonimoweMirkoWyznania:

Przepraszam was, że tak się rozpisałam. Opowiedziałam tą historię bo często czytam tu historię innych młodych ludzi, którzy często myślą "jestem facetem, więc kobiety widzą we mnie tylko pieniądze",

Ale tutaj w ogóle to nie miało zastosowania.

"Tylko kasę", w dodatku niewystarczającą, to przeważnie laski widzą w beta-kolesiach. Stąd nazwa beta-provider. Beta płaci, alfa szmaci. Mimo że ten ostatni ma gdzieś swoją kobietę, bywa otwarcie poligamiczny czy otwarcie mówi, że
OPka: @Kierownikdzialuzycie000: przepraszam, rozpisałam się strasznie i pominęłam, że rodzice matki mieli ziemie rolną i jakoś sobie finansowo radzili, ale nie było to nie wiadomo co, mieszkanie kupili na kredyt i sprzedali trochę ziemi na ten cel, trochę rodzice moi do niego dołożyli jak już się finansowo ustabilizowali, ale niewiele, rodzice ojca kompletna patola żyjąca z zasiłków, ziemię powyprzedawali i za to pili, wcześnie zmarli, więc nie znałam ich za
@AnonimoweMirkoWyznania: Moim zdaniem, biedy to ty nie zaznałaś. Znam przypadki, gdzie to dzieci musialy pracowac na rodzicow. Niestety w Polsce problem z alkoholem ma duzo osob. Nie jestes w tej sprawie wyjatkiem. Tyle dobrego, ze chociaz mieszkanie masz w prezencie od rodzicow, a inni musza splacac dlugi swoich rodzicow.
OPka: @no_i_w_ogle: dzięki :) Trzymam się jakoś.
@repro5: Ja nie pisałam, że biedy zaznałam, pisałam o moich rodzicach, że oni biedy zaznali. U mnie to było raczej znęcanie się fizyczne i psychiczne. Ktoś tam wyżej napisał, że mój ojciec to typowy samiec alfa, a prawda taka, że "wychował" swoich synów na kompletnie nieprzystosowanych społecznie i bez poczucia własnej wartości, na typowych samców beta(ciężko mi tak pisać o nich, bo