Wpis z mikrobloga

#coolstory na dziś:
Robiłem wczoraj oświetlenie wokół domu. Takie halogeny zamontowane w podsufitce żeby nocą można było zapalić światło.
Zanim zacząłem dłubać przy kablach to zmierzyłem woltomierzem czy aby na pewno nie ma napięcia na kablach. Patrzę - 90 voltów. Wyłącznik na pewno wyłączony, powinno być 0 albo jeśli coś pomyliłem to 240.
#!$%@?.jpg

Co się okazało: w przełączniku jest taki mały halogenek który świeci na czerwono gdy przełącznik jest wyłączony. Jak przełącznik jest wyłączony to przez ten halogenek przepływa prąd i daje napięcie właśnie rzędu 90V na wyjściu. I jak ktoś ma żarówki LED to ten minimalny prąd starcza żeby się lekko świeciły. Po wycięciu halogenka problem znika ( ͡° ͜ʖ ͡°)

#remontujzwykopem #elektryka #elektrykapradnietyka
  • 4
"przepływa prąd i daje napięcie właśnie rzędu 90V"

@Heart: zawsze myślałem że to napięcie jest przyczyną prądu, a nie odwrotnie ;)


@Angel_of_death: no ... tutaj to można dużo bardziej okrężnie zrozumieć. Przepływa prąd (choćby uplywności na pojemnościach przewodów podłączonych, oraz prąd pomiaru napięcia, płynący przez woltomierz) i z tego powodu "daje napięcie" TYLKO 90V. Jakby tego prądu nie było, to by spadku napięcia na neonówce nie było, i byloby pełne