Wpis z mikrobloga

#coolstory #pytanie #heheszki

Jak zostałem potraktowany przez ludzi którym pomagałem...

Witam, chciałbym Wam pokazać jak zostałem potraktowany za to że przez kilka lat pomagałem jednemu chłopakowi w dość
trudnych sprawach.

Zacznę od poczatku, kilka lat temu (2003 rok) w pewnej gierce MMO (MU Online) poznałem jednego chłopaka miał wtedy 9 lat ja miałem 17 i jak powszechnie wiadomo gry typu MMO pochłaniają dużo czasu. Ja czasu miałem sporo zwłaszcza że były to wakacje, mój "kolega" 9 letni Piotrek także więc grywaliśmy baaaardzo dużo. Zapoznawaliśmy się i w pewnym momencie poczułem się jakby dla niego "wzorem", kimś na kim mógł polegać. Pokazywałem mu różne rzeczy, programy, komunikatory, nawet rozmawialiśmy głosowo i nie przeszkadzało mi to że nie przeszedł jeszcze mutacji.
Wiele razy płakał przed komputerem bo jego rodzice się kłocili (i bili), próbowałem go pocieszac bo sam też łatwo w zyciu nie miałem a co się okazało wiele mnie i Piotrka łączyło, jego ojciec też pił i wszczynał awantury. Wiele razy pomagałem mu np. na sprawdzianach pisał mi SMS z pytaniami ja mu odpisywałem z odpowiedziami i tak mijały sobie lata.
W roku 2007 ja już dałem sobie spokój z gierkami i znaliśmy sie już tylko przez gg czy skype. Cały czas mieliśmy ze sobą tez kontakt telefoniczny. Pewnego wieczoru siedzieliśmy na skype i do rozmowy wtrąciła się jego mama (Marzena) i w sumie rozmawialiśmy w trójkę choć wyczuwałem że Piotrka to trochę irytuje i wiele razy słyszałem ciche (mama idź już bo obciach), był to rok w którym Pani Marzena rozstałą się z mężem alkoholikiem i został jej tylko Piotrek.

Czasami gdy Piotrka nie było a Marzena była na komputerze pisała mi że dziękuje za to, że pomagam Piotrkowi, on bardzo tego potrzebuje, jest mu ciężko ale wie że ma przyjaciela czyli mnie, robiło mi się trochę wstyd jak tak gadała, był znajomym choc też wyczuwałem to że jest dobrym człowiekiem, i tez traktowałem go jak przyjaciela, mimo że różnica wieku była ogromna, chłopak miał poukładane w głowie, starałem się mu przekazywać same dobre wartości, choć sam wiem że nie jestem ideałem.
Prawdziwe apogeum było w 2009 roku jak Pani Marzena ze łzami w oczach na skype mówiła, że zastępuję Piotrkowi ojca i że kiedyś mi się odwdzięczy bo znamy się tyle lat a ja mu bardzo pomogłem.
Piotrek do najbogatszych nie należał i ja także nie ale jak np. kupowałem sobie nowe słuchawki to te swoje stare wysyłałem Piotrkowi, na gwiazdkę wysłałem mu 2 gry komputerowe (nówki), on mi wysłał raz na urodziny pluszaka którego mam do dziś i który zawsze bedzie w moim życiu.

Pewnego dnia na mojej skrzynce mailowej znalazł się list o takiej treści:
"Witaj Grzegorz tutaj Marzena (mama Piotrka), chciałabym zaprosić Ciebie i Twoją narzeczoną na wspólne wakacje, proszę daj znać czy bylibyście zainteresowani, tylko nie mów nic proszę Piotrkowi".
Troszkę mnie to zdziwiło, ale pomyślałem sobie że bedzie to idealna pora by się poznać, spytałem o termin, który pasował i mi i narzeczonej i umówiliśmy się na wakacje (Piotrek o tym nie wiedział).
Umówiliśmy się w Ustce, domek już Pani Marzena zarezerwowała na tydzień (choć kazała wziąśc 2 tygodnie urlopu), nawet za nas zapłaciła choć upierałem się że nie ma takiej potrzeby.

Przybyliśmy na miejsce 2 Lipca, zrobilismy Piotrkowi niespodziankę i poznaliśmy się na żywo, rozmawialiśmy dłuuuugie wieczory przy piwku i grillu. Po tygodniu nad morzem Pani Marzena powiedziała że zabiera nas do siebie (woj. warmińsko-mazurskie bo tam mieszkali). Pierwszy raz zaznałem takiej gościnności i takiego ciepła od tak naprawdę obcych ludzi. Moja młoda była w szoku i ja tym bardziej, zwłaszcza że dostałem mnóstwo podziękowań i od Piotrka i od jego Mamy. Spędziliśmy mega fajne wakacje, w życiu bym się tego nie spodziewał, zwłaszcza że jak to wszem i wobec panuje opinia że same dzieci neo grają w takie gry, a ja poznałem bardzo wartościowego człowieka, w sumie dwoje wartościowych ludzi, jest to chyba moja najpiękniejsza przygoda, oczywiście Piotrek wraz z Mamą dostali zaproszenie do nas do wrocławia na sierpień i obiecali że przyjadą :)
Napisałem to żeby podziękować od siebie za to że tak ciepło nas ugościli i czuliśmy się wszyscy razem jakbyśmy byli rodziną.


  • 3