Wpis z mikrobloga

#anonimowemirkowyznania
Siema mirki.

Dopiero niedawno ogarnąłem, że jestem totalnie #!$%@? człowiekiem.
Przez swoje całe życie piwniczyłem, piwniczyłem ostro. Nawet gdy nie było komputerów to raczej nie wychodziłem na dwór, nie bawiłem się z kolegami z zerówki czy podstawówki. Byłem bardzo nieśmiały, ale w tym wieku niektórzy tak mają, więc rodzice niespecjalnie się tym przejmowali.

Lata mijały, ja nadal bez żadnych kolegów. Rówieśnicy po pewnym czasie nie zwracali na mnie uwagi, bo ich zawsze ignorowałem. Na przerwach stałem gdzieś w rogu, gdzie nie było innych, żeby czasem ktoś mnie nie zaczepił.
Rodzice chcieli coś z tym zrobić, brali mnie do psychologa, ale to nic nie dawało.

W 5kl. podbazy dostałem komputer. To było to! Na początku niewinne 1-2h dziennie, potem coraz więcej aż w II lub III gimnazjum siedziałem na kompie w każdej wolnej chwili. W soboty i niedziele potrafiłem włączyć kompa o 7 rano i wyłączyć dopiero po północy. Oczywiście w przerwach żarłem coś i czasem chodziłem do kibla - czasem godzinami przetrzymywałem siku, bo tak czasem byłem wciągnięty przez komputer.
Aha! Co robiłem na kompie? Bywało, że grałem w jakieś gry mmo, ale z reguły oglądałem anime.

Co do sytuacji ze szkołą, to nie trudno zgadnąć, że kolegów nadal nie miałem. W dodatku od I gimnazjum ludzie pomiatali mną za to jaki byłem.
Rodzice wysyłali mnie do psychologa, ale nic to nie dawało.

Zapomniałem napisać, że od I gimnazjum zacząłem oglądać porno. Na poczatku babki topless, potem całe nagie, lesbijskie porno, aż w końcu zwykły seks (tzn. kobieta/y z mężxzyzną). Wyobrazalem sobie, ze to ja jestem tym gosciem co je rucha. Mialem je wszystkie na wyciagniecie reki. Najpiekniejsze dziewczyny jakie kiedykolwiek widzialem byly tak jakby moje i do moich uslug, przynajmniej tak to sobie wyobrazalem. Czasem spedzalem kilka h dziennie na masturbacje.

Od końca maja jestem w Holandii z kolegą, pracujemy przy zbiorach. Dopiero ten wyjazd uswiadomil mi jak bardzo jestem #!$%@?. Mimo ze mieszkamy w jednym pokoju to w zasadzie nie rozmawiamy ze soba. Na poczatku ciagle probowal zagadywać, ale ja go ignorowałem lub odpowiadałem półsłówkami.
Teraz juz nawet nie probuje, znalazl sobie innych Polakow u ktorych przesiaduje calymi dniami a w pokoju tylko śpi i rozmawia z rodzina przez skype'a.

No właśnie - rozmawia z rodzina. Codziennie po 1-1,5h. Ja nie mam żadnych więzi z matką, ojcem czy siostrą. Zero, NULL. Rodzice nigdy się mną nie interesowali zbytnio, przychodzilem ze szkoly to matka nawet nie spytala jak tam bylo. Od razu wchodziłem do swojej piwnicy, do mojego zakątka. Ojciec za granicą całe życie, a siostra kilka lat starsza - z nią to już totalnie nic mnie nie łączy. Od kiedy wyjechałem do Holandii to gadałem z nią łącznie moze 10min. Z matka i ojcem to jakies 10min raz na tydzien. Czasem sms zeby sprawdzic czy zyję.

Podsumowując, moim zdaniem to, ze jestem jaki jestem wynika z tego, ze rodzice sie mna nie interesowali, nie #!$%@? mnie kablem od zelazka gdy ogladalem anime zbyt dlugo itd. Moze nie jestem im obojetny, ale to oni ponosza wine za to, ze jestem cholernie aspoleczny.

#przegryw ##!$%@? #aspolecznosc

Kliknij tutaj, aby odpowiedzieć w tym wątku anonimowo
Kliknij tutaj, aby wysłać OPowi anonimową wiadomość prywatną
Post dodany za pomocą skryptu AnonimoweMirkoWyznania ( http://mirkowyznania.eu ) Zaakceptował: Asterling
Po co to?
Dzięki temu narzędziu możesz dodać wpis pozostając anonimowym.
  • 10
@AnonimoweMirkoWyznania: Nie zwalaj wszystkiego na starych. Owszem, ich bierność ma znaczenie, ale to Ty powinieneś był się opamiętać znacznie wcześniej, że coś z Tobą nie tak (może już w gimnazjum? najpóźniej liceum!) i starać się zmienić albo chociaż być tym "piwniczaninem" trochę mniej.
Starsi wysyłali Cię do psychologa, co znaczy, że jednak się o Ciebie martwili. To sprawy nie załatwia (i chyba nie pomogło zbyt wiele), ale zawsze coś. Może Twoi
SzczęśliwaKreatura: To prawda, że to ich wina, ale teraz jesteś dorosły i jeśli chcesz, to możesz to zmienić. Przeproś współlokatora, że go ignorowałeś, powiedz mu to, co już doskonale wie, że masz problemy z nawiązywaniem znajomości i zacznij z nim gadać.

To jest anonimowy komentarz.
Zaakceptował: Asterling
HałaśliwaMurzynka: @AnonimoweMirkoWyznania: tak jakbym czytałał o sobie xD może podobnie bo u mnie było tak że zawsze byłem liderem w sąsiedztwie, śmiały wyluzowany chłopak a z kobitami to wgl problemów nie było zawsze śmiało i bez spiny ale mnie też wciągnał komp i mleko się rozlało, kumple się porozchodzili, od czasu ktos tam powie cześć ale szacunku jednak nie mam, rówieśnicy (nawet ci co gadałem z nimi przy okazii (zawsze