Wpis z mikrobloga

@Zaangazowany: takie coolstory mi się przypomniało:

Będąc kiedyś na wakacjach w Grecji chciałem poczęstować gospodynię alpejskim mleczkiem właśnie, a ona zapytała co to jest, to jej odpowiedziałem: "Bird milk", a ona popatrzyła na mnie i zrobiła głupią minę, i musiałem jej tłumaczyć, że to nie od ptaka, ani, że to nie kupa, tylko taka zwyczajowa polska nazwa :D
Fajny kanał jest na youtube, gdzie jakaś Japonka czy inna Chinka wpierdziela słodycze z całego swiata. Tam tez jadła ptasie mleczko, ale wedlowskie. Śmieszna reakcja na ten smak.