Wpis z mikrobloga

Mireczki, co sie wlasnie #!$%@?... wyzebralem (bo negocjacjami nazwac tego nie mozna) prace zdalna! co prawda jeszcze nie w 100%, na razie na probe dostalem 30dni, potem wracam na 2-3 tygodnie do Londynu obgadac co i jak, ale jak wszystko bedzie dobrze to bede mial miesiac pracy zdalnej, tydzien w Londynie i tak non-stop do czasu kiedy uda sie wyzebrac 100% zdalnie. Wreszcie bede mogl spelnic marzenie o byciu globtroterem, wiecie paszport caly wypelniony pieczatkami, zycie na walizce itp. Oczywiscie emigruje w rejony azjatyckie aby roznica czasowa pozwalala mi normalnie pracowac z ludzmi z UK i reszty Europy. Plan jest taki zeby co miesiac mieszkac w innym miescie/kraju do czasu gdy znajde takie miejsce w ktorym bede chcial zapuscic korzenie na dluzej. Pierwsza lokalizacja - Sri Lanka, bliet juz kupiony (co prawda nie #!$%@? jeszcze dzisiaj jak p. Stonga, bo wylot za 3 tygodnie) i jaram sie jak male dziecko. Nie bede mogl tam zrzucac dziwek z klifow, poniewaz nie ma ani klifow ani dziwek, jest to mega nierozwiniete miejsce, ale jest zajebista laguna, dobry wiatr na kitesurfing i mega chill (a mam sporo ksiazkowych zaleglosci do nadrobienia). Dodatkowo jakis tam mobilny internet tez jest wiec bedzie mozna wyslac te pare maili dziennie. Myslalem tez o innych miejscowkach typu Wietnam, Malezja czy Filipiny ale narazie tam #!$%@? troche deszcz przez monsun, wiec moze za jakis czas, w Tajlandi juz bylem ( ͡° ͜ʖ ͡°) ale na pewno tam wroce. Takze zamieniam latanie raz w tygodniu Polska>Londyn na raz w miesiacu Azja>Londyn. Jak sie zmotywuje to zaloze jakis tag i bede wrzucal wpisy a moze i nawet zakupie jakies gopro czy cos w tym stylu i zostane drugim faza, trzecim fojerem albo szogunem czwartym.
Pijcie ze mna kompot ( ͡° ͜ʖ ͡°)

#emigracja #wygryw #podroze
  • 39
@The_Kleks: znalazlem pierwsza prace na helpdesku gdzie oferowali jakies tam szkolenie, jak juz tam pracowalem to poszedlem na informatyke zaocznie(bo w sumie WKU juz sie o mnie upominalo) i jakos sie potoczylo. Z komputerami nie mialem problemu bo to ja zawsze bylem tym "osiedlowym informatykiem"