Wpis z mikrobloga

#euro2016 #mecz #pilkanozna
Pamiętam, jak gdzieś w gimnazjum-liceum (89 rocznik here) czytałem sobie Przegląd czy dodatek sportowy Wyborczej (wtedy świetny) i tam była taka rubryczka: Polacy za granicą. I pamiętam, że oprócz Żurawskiego i Boruca w Szkocji (ale też do czasu w przypadku tego pierwszego) to Polscy piłkarze łapali jakieś skrawki meczów, kilka minut, albo w ogóle nie grali. To była rubryka wstydu. Wszyscy się podniecali, że jakiś piłkarz (nazwiska nie pomnę) zdobywał seryjnie gole na ogórkowym Cyprze. Król strzelców polskiej ligi Brożek kopał się po czole w Turcji itd. Ogólnie dno i metr mułu, marazm bez szansy na wyjście z sytuacji. I wtedy pojawił się on - Kuba Błaszczykowski. Żywy talent, który w Wiśle szarpał i gnał do przodu wytrwale, widać było, że ma potencjał i moc. Potem transfer do Borussi. Mege temat. Bo choć drużyna podupadła, to jednak marka i górna połówka tabeli Bundesligi. Człowiek oczywiście śledził jego losy i poczynania. I Kuba szybko wyrósł na postać pierwszoplanową tego zespołu, on ją niósł i prowadził; zespół wciąż nie osiągał wielkich sukcesów, ale Kuba spłacił się z nawiązką. Wielki czas przyszedł później wychowankowie Groeskreutz, Goetze, Sahin transfery Kagawy, a w końcu Piszczka i Lewandowskiego. To on przetarł im drogę. Błaszczykowski, który znalazł sobie miejsce, ważne miejsce, w tym nowym, mistrzowskim już zespole. Bez niego, a także sukcesów tych którzy przyszli po nim - Piszczka i Lewandowskiego, nie byłoby transferów Milika, Zielińskiego, Sobiecha i wielu innych, którym się udało, bądź nie; ale którym dano szanse bo zawuażono, ze w polskiej lidze są talenty, po które warto sięgnąć. Tak samo w reprezentacji, w której Kuba znalazł sobie miejsce, jak ten pod którego obronę uciekamy się. Kiedyś tak grał Krzynówek, skrzydłowy, który jednym zrywem potrafi odmienić mecz. Po nim pałeczkę przejął Kuba Błaszczykowski. I jest nim do dzisiaj. Bohater. #kubablaszczykowski #kuba
  • Odpowiedz