Wpis z mikrobloga

Takie maleńkie #coolstory, ale tylko troszkę cool.

Poszliśmy z żoną wybierać lodówkę do nowego mieszkania. Już w sumie upatrzyliśmy, była dostępna tylko w sklepie rzekomo nie dla idiotów i w tym o nazwie planety koło podplanety. No to idziemy, lodówki nie ma. Miała być w poniedziałek, no ale jednak nie ma. Sprzedawca mówi, że będzie w przyszłym tygodniu, no to zarezerwowaliśmy. Przy okazji pralka, bo niedługo zacznie brakować zasobów czystych ubrań. Mieliśmy jedną upatrzoną. Całkowitym przypadkiem jest w pierdyliardzie sklepów w niemal dokładnie tej samej cenie, może pisiont groszy różnicy. Pralkę zamówiliśmy z dostawą, dostawa oczywiście za dopłatą, teraz umawianie się na termin.
Poszliśmy do sympatycznej kobity, zapłaciliśmy, umawiamy się na dostawę. Tu okazuje się, że panowie ją po prostu wniosą i zostawią, podłączaj, zdejmuj blokady, poziomuj itp. sam. Na sugestię, że chyba zaszła tu pomyłka, pani mówi, że nie i że to w sumie żaden problem, bo sobie sami podłączymy, ustawimy, zdejmiemy blokadę, wypoziomujemy i puścimy próbne pranie.

Kogoś tu pogrzało, o czym pani została poinformowana. To powiedziała, że można dokupić za stówę taką usługę. Coraz lepiej.
Prawie 150 zeta za wniesienie ustrojstwa i podłączenie. Dla świętego spokoju już się zgodziliśmy, pani poszła zrobić zwrot usługi wniesienia, by nabić usługę podłączenia. Coś mnie tknęło i wlazłem na stronę konkurencji nazywającej się tak jak trwająca obecnie wielka impreza. Biorę pralkę do koszyka, patrzę, a tam usługa transportu, wniesienia, podłączenia, zdjęcia blokady i wypoziomowania za złotówkę.
Za złotówkę.

Szybka myśl, dostajecie awans, #!$%@?. Ostatecznie zrezygnowaliśmy ze sklepu dla idiotów, skierowaliśmy kroki do tego mistrzowskiego.
Kupiliśmy przy okazji inną lodówkę.

W ten sposób sprytniejszy, zaradniejszy, bardziej uprzejmy i mniej trącący cebulą sprzedawca sprzedał nam dwie sztuki artykułów gospodarstwa domowego na wolnym rynku towarów i usług, zaś sklep nie dla idiotów pozostał i ze swoimi artykułami, i z idiotami, którzy tam pracują.

Tak właśnie działa wolny rynek, a ja czuję dobrze człowiek, bo półtorej stówy w kieszeni.


#januszebiznesu
  • 3
  • Odpowiedz