Wpis z mikrobloga

#anonimowemirkowyznania
Siemanko Mirki.

tl;dr


Niedawno były juwenalia - jak co roku spore ilości alkoholu i głupot - niby wszystko super, ale ALE. Jak to na juwenaliach, masa ludzi, niektórych zna się bardziej, niektórych mniej, niektórych wcale. I tak było też i tym razem. W gronie znajomych akurat trafił się nam koleś, którego nie znałem wcześniej, z żoną. Było w miarę spoko, piliśmy, śmieszkowaliśmy itp, ale w końcu ta jego laska zaczęła się do mnie kleić - ja akurat od praktycznie nowego roku #tfngf (#!$%@?, nie wiedziałem, że kiedykolwiek użyję tego tagu :D) - i to akurat przy nim i nagle zaczęliśmy się z nim ciągać, ale wszystko obróciło się w żart. Usiadłem troszkę z dala od niej, bliżej kumpeli, ale jak tylko koleś poszedł się odlać, ta już jednoznacznie siedziała na moich kolanach i zaczęła mnie całować (kiedyś po ostrym, ale to serio ostrym - choć też nie wymówka - pijaku pyknąłem (byłą - w sumie sami nie wiedzieli czy są jeszcze wtedy ze sobą, czy też nie) pannę kumpla, który był razem z nami na domówce. Więc włączyły się od razu poprzednie wyrzuty sumienia i ją starałem się ogarnąć). Laska sama w sobie dobra 7,5 blondyna - #!$%@?łby, no ALE. Tak czy siak, ci bardziej "mojsi" znajomi wybierali się na koncerty, więc poszedłem z nimi, żegnając się z całą resztą włącznie z ową parką, gdzie laska wsadziła mi język do ucha. Następnego dnia, lawirując pomiędzy tłumem wciętych studentów od jednej grupki znajomych do drugiej, znów widzę ją z jej facetem i laska rzuca się na mnie całując - myślę sobie no ok, wypije, ma kłopoty z nogami ( ͡° ͜ʖ ͡°), ale zajęta, ba, w sumie ma męża i przynajmniej przy nim tak nie można, bo po prostu nie wypada. Po prostu starałem się to obrócić to w żart, by mu głupio nie było, bo ja spaliłbym się ze wstydu lekko mówiąc, z resztą mi też było głupio. Postałem z nimi chwilę gadając o pierdołach, i nagle jej facet rzuca hasło, że idzie po jakieś żarcie. No i znowu zostaliśmy bez niego, ale akurat zadzwonił do mnie tel od znajomych, rzucam jej hasło, że muszę iść, a laska znów się na mnie rzuca szeptając bym ogarnął do niej numer i się odezwał bo nie może tak tego zostawić. Ofc, pewnie gdyby nie wcześniejszy moralniak tak też bym pewnie zrobił - swoją drogą z tamtym kolesiem się pogodziłem i wspólnie piwkujemy - ale już wiem, że tak nie można ( ͡° ͜ʖ ͡°). Rzuciłem to w zapomnienie, ale wstając rano patrzę, że mnie zaprosiła na fejsie - olałem. z 5 dni temu pisała do mnie na fejsie (ok, wtedy był alkohol, więc może to była okoliczność łagodząca, ale teraz nie), ale też olałem. Dziś dostałem niejednoznacznego esa bym wpadał do niej jak on będzie na delegacji, albo, że ona wpadnie do Krakowa. Z jednej strony diabeł kusi, ale z drugiej strony wypada wziąć flaszkę i skoczyć do nich do jej faceta na rozmowę, bo #!$%@?, szkoda mi go.

Tak więc pytanie, co byście Wy zrobili? Wiadra pomyj nie trzeba na mnie wylewać za wcześniejszą akcję, bo pokutowałem przez to trochę :P. Może trochę to wyglądać na #bait , ale stety czy też nie, nim nie jest.

Z góry dzięki za cokolwiek. Mam nadzieję, że uda mi się znaleźć tutaj ten wpis.

Kliknij tutaj, aby odpowiedzieć w tym wątku anonimowo
Post dodany za pomocą skryptu AnonimoweMirkoWyznania ( http://mirkowyznania.eu ) Zaakceptował: Magromo
Po co to?
Dzięki temu narzędziu możesz dodać wpis pozostając anonimowym.
  • 12
  • Odpowiedz
  • Otrzymuj powiadomienia
    o nowych komentarzach

OP: @hininja

Tylko, że wiesz, to też nie jest takie proste, bo się #!$%@? z butami (w sumie lepiej z butami niż z wackiem) w czyjeś życie i czyjś poważniejszy związek - w sumie może trochę panikuję, bo mało mam znajomych po ślubie, a jeszcze mniej takich, których żony na mnie lecą :D.
  • Odpowiedz