Wpis z mikrobloga

Rozkładają mnie te teksty, że niby niektóre dzielnice Lublina takie groźne... uuu jakie one groźne som. taka groźna cumplu ta Lubartowska i Zamojska, że jak chcesz atrakcji to tam ić i dostań #!$%@?.
Odkąd zamieszkałem na Kalinie to każdy mi mówił: taka straszna ta Kalina, #!$%@? co 5 min, że do biedry nie dojdziesz po vipa i w ogóle okradną cie itp. Jedynie kto chce odemnie kase to żul Henio który ledwo stoi na nogach (kierowniku daj 2 zł z wojska wyszedłem i grosza nie mam przy duszy).
Prawda jest taka, że jak ktoś chce szukać przygód to zawsze je znajdzie a ta patolka która kiedyś kręciła się po Lublinie to albo wyjechała na zmywak, poumierali albo ich pozamykali. Często kręcę się w rejonach podwyższonego ryzyka i przeważnie na horyzoncie nikogo nie ma lub stoją sebastiany i tylko obcinają przechodnich.
Dużo większe prawdopodobieństwo jest dostać oklep na deptaku od czwartku do soboty niż w tych rejonach.
To nie te czasy gdzie rzeczywiście można było się bać, oczywiście tam gdzie większe zagęszczenie kiepskiego towarzystwa to i większe ryzyko ale nie przesadzajmy.
#lublin
  • 8
@swhite: Zgadzam się w całej rozciągłości, ale Zamojska jest taka sama niezmiennie. Ilość dziwnych sytuacji jak np. wyrywanie torebki przez jakichś starych złodziei, to nadal tylko tam. I piszę to ja, jako osoba, która większość życia mieszkała w śródmieściu. Więc jakbym miała wskazać miejsce, które faktycznie jest pełne mętów, którzy mogą coś zrobić - wskazałabym Zamojską. Nie wiem czemu nadal ten mały ekosystem cygaństwa i złodziejstwa podwórkowego tam funkcjonuje, ale funkcjonuje.
@magnes125: z tego co kojarzę to rozpoczynają się pomału "czystki" na Zamojskiej i Lubartowskiej. Miasto stara się tą patologie przerzucić gdzie indziej tak aby śródmieście przestało kojarzyć się z tym z czym się kojarzy. Problem polega na tym, że znowu tego pokroju ludzi skupiają w paru głównych obszarach. Wiadomo co wyjdzie z ponownego dużego zagęszczenia marginesu na danym obszarze. Powinni być rozrzuceni między "normalnie" funkcjonujące rodziny żeby byli pod presją wyjścia
@swhite: masz trochę racji, ale tylko trochę. Z moich obserwacji - nie można generalizować jeśli chodzi o dzielnice bo tak jak okolice Bronowic się różnią(na przykład między okolicami hotelu dla uchodźców a powiedzmy okolicą gimnazjum 14 czy targu). Ja bym bardziej powiedział że są różne uliczki w które lepiej nie wchodzić bo tam faktycznie ryzyko jest mocno zwiększone.
@swhite: a ja słyszałem, że na kalinie ktoś kiedyś wyrzucił czyjąś głowę do śmietnika.

Sam miałem na początku studiów sytuacje, że szliśmy do tego kiosku po wódkę (była już noc) i jakiś sebiks z dwoma kolegami się do nas #!$%@?ł (ja byłem tylko z koleżanką), już nie pamiętam o co, ale koleżanka się z nim wdała w jakąś pyskówke, że wygląda jak dziecko itd. Seba wyjął z kieszeni legitymację studencką, żeby