Aktywne Wpisy
![Cassini](https://wykop.pl/cdn/c3397992/Cassini_aNuXZ37f9w,q60.jpg)
Cassini +71
![Cassini](https://wykop.pl/cdn/c3201142/1175e3fd875afb77dae173817347ad3acf5c110afee24a0ea1eaec22026613b9,w150.jpg)
źródło: temp_file9001630367150887924
Pobierz![Szarmancki-Los](https://wykop.pl/cdn/c0834752/3a7d3de10b66059f6dfffe6f73e13cd4061d0187d61c05604e59ef633b320ebd,q60.jpg)
Szarmancki-Los +84
Też tak macie że musicie mieć zegarek na ręku? Odkąd mama mi kupiła w podbazie taki zegarek z kalkulatorem to niemalże codziennie noszę zegarek. O ile po domu mogę nie mieć, to jeśli już wyjdę bez to mój mózg zaczyna mi wysyłać sygnały że na nadgarstku pusto i czuję się niekomfortowo, nawet jeśli to jest głupie pięciominutowe wyjście do sklepu. Myślę że zegarek stał się integralną częścią mnie.
Jak to kradliśmy własne (nie przerejestrowane jeszcze) auto.
Zaczęło się od wyjazdu rodziców do lekarza w Lublinie, już po wizycie postanowili pojechać gdzieś do baru w mieście. Tato chcąc odebrać zamówienie nie zauważył, że zostawił kluczyki od samochodu na stoliku, jak przyszedł to już ich nie było. Spędzili dodatkowe 3h szukając kluczyków i zastanawiając się co robić, jednak stanęło na tym, że wrócą do domu busem.
Po powrocie do domu zapadła decyzja żeby jechać w nocy do lublina lawetą, wybić szybę i wpakować auto na lawetę, jednak przeszkodą było to, że samochód stał jakieś 500m od rynku. Zapakowałem się z tatą i dwoma znajomymi do samochodu i pojechaliśmy o 23 w stronę Lublina. O godzinie 2 byliśmy na miejscu, na domiar złego okazało się, że 50m od miejsca gdzie stoi samochód jest dyskoteka.
Myślimy co robić, wybić szybę z partyzanta młotkiem i zapakować Alfę na lawetę? To chyba najlepszy pomysł. Cztery jebnięcia w szybę kierowcy nie wystarczyły, za piątym poszła w drobny mak. O #!$%@?. Zapomnieliśmy, że jest alarm. No to maska w górę, klema od akumulatora zdjęta, alarm wył dobre 15 sekund.
Sytuacja uspokojona, ale teraz jak wpakować to padło na lawetę skoro koła są lekko skręcone, kluczyków brak a kierownica jest zablokowana? Zapięliśmy ją liną pod wahacz i nadrzucając przód udało się ją wsadzić na pakę po godzinie roboty. Ostatecznie o godzinie 3 z minutami wyjechaliśmy.
Żeby było ciekawiej ludzie przechodzili koło nas i albo odwracali głowę w drugą stronę, albo mieli super ważną sprawę w telefonie : D
I tak oto drogie mikroby było.