Wpis z mikrobloga

Wczoraj trafiłem na otwarte seminarium pt. "Czego nie wiecie o gender gap?" zorganizowane przez #razem. Moja motywacja była wieloraka. Po pierwsze, ostatnimi czasy zainteresował mnie temat feminizmu i chciałem zobaczyć co Razem ma do powiedzenia na jeden z jego ulubionych tematów. Po drugie, znam osobiście kilku działaczy tej partii, ale jest to dosyć wąska grupa, dlatego chciałem spotkać się z szerszym gronem ich aktywistów, żeby wyrobić sobie na ich temat zdanie. Po trzecie wreszcie, poszedłem z nadzieją, że czegoś się dowiem i nauczę. Oto co mnie tam spotkało:

Prelegent, prelekcja

Spotkanie poprowadził Marcin Wroński, znany niektórym z publikacji w "Krytyce Politycznej”, „Obserwatorze Finansowym”, „Wiedzy i Życiu”, „Tygodniku Przegląd”. Na początek przedstawił czym jest gender gap, czyli przerwa płacowa, oraz jakie czynniki się na nią składają. Wspomniał też o różnych metodach walki z nią, skutecznymi i nie bardzo.

Disclaimer:
Mówiąc o mężczyznach i kobietach i rzeczach które robią odnoszę się do statystyki, uśrednionych, nie o indywidualnych przypadkach.

Pora na drobne wyjaśnienie terminologii i tematu. Przerwa płacowa jest znana w języku angielskim jako gender gap albo mylny termin wage gap. Prawidłowym określeniem byłoby earning gap, gdyż pojęcie odnosi się wprost nie do pensji czy też stawki godzinowej, ale do całkowitych zarobków, na które wpływa bardzo wiele czynników. Ekonomiści starają się brać na nie poprawkę, ale znany wam, o ile śledzicie sytuację w Stanach slogan "Women earn 77 cents for each dolar earned by men" jest propagandowym hasłem, odnoszącym się właśnie do zarobków, a nie do stawki godzinowej. Zjawisko jest dużo bardziej skomplikowane, a rozwikłanie czynników wywołującą różnicę w zarobkach jest poważnym wyzwaniem. Niektóre z nich jest łatwo skwantyfikować i uwzględnić (jak istotnie większa ilość godzin przepracowanych przez mężczyzn, struktura wykształcenia, wykształcenie, wybór mniej lub bardziej dochodowej ścieżki kariery), inne trudniej (wpływ ilości przepracowanych godzin na awans), a inne są wręcz niemożliwe do oszacowania (skuteczniejsze techniki negocjacyjne wykorzystywane przez mężczyzn, ostrożniejsza strategia w rozwoju kariery stosowana przez kobiety). W kontekście dyskusji o przerwie płacowej istotne pytania brzmi czy wśród czynników wpływających na nią jest dyskryminacja? Czy jest to dyskryminacja systemowa? Czy możemy coś z nią zrobić?

Odpowiedź jest przewrotna. Niemal na pewno dyskryminacja istnieje, a jej oszacowanie jest trudne, ale może przyczyniać się do nawet może stanowić nawet 10% różnicy w płacach w Polsce, zatem nie jesteśmy w tym miejscu prymusami. Różnica ta jest bliska zera dla osób ubogich (ze względu na płacę minimalną), rośnie wraz z zarobkami. Jest to niezaprzeczalne.
Niezaprzeczalnie istnieje też dyskryminacja systemowa. Istnieje archaiczny przepis, zgodnie z którym minister pracy musi ogłosić listę zawodów których kobiety nie mogą pełnić z przyczyn zdrowotnych. Przepis jest dosyć absurdalny, lista też. Za rozsądne można uznać, że znajdują się tam strażacy (jest to rzeczywiście praca wymagająca olbrzymiej sprawności fizycznej, więc kobietom trudniej byłoby ją zdobyć), o tyle zawody powiązane z kontaktem z niebezpiecznymi substancjami zakrawają o absurd, bo standardy bezpieczeństwa są tak wysokie, że bez rzeczywistego wypadku nic nie ma prawa się stać. Poza tym dyskryminacja systemowa nie istnieje. Prawdziwym problemem w kontekście systemu jest istnienie prawa utrudniającego walkę o swoje prawa w przypadku oczywistej sytuacji dyskryminacji.

Czy możemy coś zrobić, żeby poprawić sytuację kobiet? Na świecie podejmuje się wiele różnych prób, z różnym efektem. Wymienię kilka z nich:

- związki zawodowe i negocjacje zbiorowe - zdecydowanie poprawiają sytuację, a w dodatku pozwalają uniknąć problemów takich jak gorsze techniki negocjacyjne kobiet. Dodatkowo bardzo łatwo wygrywa się sprawy w sądzie pracy w przypadku nieprzestrzegania umów pomiędzy związkiem a pracodawcą.

- parytety - tak i nie. Wprowadzenie 40% parytetu w radach nadzorczych spółek akcyjnych w Szwecji rzeczywiście zmniejszyło przerwę płacową w najlepiej zarabiającym decylu społeczeństwa, ale w żaden sposób nie poprawiło sytuacji kobiet poza nim. Kobiety jako managerowie wcale nie dają chętniej niż mężczyźni podwyżek kobietą i nie zatrudniają chętniej kobiet. Ciekawostka: po wprowadzeniu tej zmiany firmy zaczęły przynosić mniejsze zyski, ale też mniej chętnie zwalniały pracowników.*

- urlopy tacierzyńskie - wiadomo, że długie urlopy macierzyńskie bardzo pogarszają zarobki kobiet. Intuicyjnie wydaje się, że narzucenie urlopu tacierzyńskiego powinno rozwiązać ten problem, ale brak nam wiarygodnych danych na ten temat, bo rozwiązanie to jest stosowane od niedawna.

- transparentność zarobków - brak tutaj jednoznacznych danych, gdyż na świecie jest bardzo mało krajów stosujących to rozwiązanie. Intuicyjnie wydaje się, że powinno to jednak pomóc.

*osobiście uważam, że w tym miejscu upada mit o reprezentacji, co można było zaobserwować już wielokrotnie. Kobiety wcale nie dbają bardziej o prawa kobiet, czarni o prawa czarnych... Narzucenie parytetów może być słuszne z punktu sprawiedliwości społecznej, ale równa reprezentacja nie rozwiązuje problemów grup niereprezentowanych we władzach.

Frekwencja

Pomimo zadeklarowanych na facebooku prawie 400 osób, na miejscu było ich tylko 20-30. Prelegent wspomniał, że "w maju ma się pojawić strona internetowa". Nie wiem co dokładnie ma to znaczyć Rzeczywiście, na ich stronie nie udało mi się znaleźć informacji o wydarzeniu, a dział okręgu warszawskiego nie istnieje, co stanowi dla mnie pewne kuriozum. Wnioskuję z tego, że obecnie Razem, tak samo jak przy moim pierwszym kontakcie z nimi, niedomaga w komunikacji ze społeczeństwem. Szkoda.
Na plus daję jednak kameralną atmosferę, w której łatwiej było o dyskusję.

Przemyślenia

Zdecydowanie warto było się tam pojawić. Wiadomo było, iż jest to spotkanie organizowane przez partię polityczną, więc można było się spodziewać poważnego zaślepienia ideologicznego, ale nie spotkałem się z jego objawami. Marcin Wroński pokazał się jako rozsądny mówca o dużej wiedzy. Obecność osób takich jak on w Razem dobrze o niej świadczy. Otwartość na ludzi niezaangażowanych, takich jak ja, również. Utwierdziłem się w przekonaniu, że Razem jest konstruktywnym ugrupowaniem i liczę, iż się rozwinie, mimo iż pod wieloma względami nie zgadzam się z nimi.

#neuropa #4konserwy #publicystyka #partiarazem
  • 9
a dział okręgu warszawskiego nie istnieje


@SleepyKoala: Istnieje fanpage: https://www.facebook.com/RazemwWarszawie/?fref=ts

Ja mam problem z feminizmem. Jako, że mamy XXI wiek, a nie początek XX o czym zawsze zapominają ludzie twierdzący, że feminizm walczy o prawa kobiet, czy też walczył. Kiedyś. Bo feminizm w XXI wieku to całe ideologie, od feministycznej lingwistyki, ekonomii, teologii po jakieś genderowe absurdy, safe space, triggering, mikroagresje i inne parafaszystowskie totalitarne zapędy. Aż po coś takiego. O
Pobierz u.....6 - > a dział okręgu warszawskiego nie istnieje

@SleepyKoala: Istnieje fanpa...
źródło: comment_BJQlkJdL8RogZntYkZsdnuleaF2b4PNM.jpg
@urs6: Facebook to początek, ale nie wszystko.

Podczas debaty zapomniałem zadać pytania, czy w tych szacunkach uwzględnia się fakt, że kobiety bardziej niż mężczyźni korzystają z całego systemu socjalnego.

Osobiście też uważam, że feminizm trzeciej fali ze wszystkimi swoimi tworami jest potworem. Jednak dla osób z lewicową wrażliwością kwestie sprawiedliwości społecznej są ważne. To podejście jest dla mnie akceptowalne dopóki znajdujemy się w jakichś granicach rozsądku. Uważam, że przepisy antydyskryminacyjne mają
@SleepyKoala: było może wyjaśnione poruszone dlaczego skoro kobiety pracują tak samo a zarabiają mniej to pracodawcy nie biją się o to aby zatrudniać same kobiety? No bo skoro efekt jest ten sam a koszty niższe to po co mają płacić bez sensu więcej?

Wprowadzenie 40% parytetu w radach nadzorczych spółek akcyjnych w Szwecji rzeczywiście zmniejszyło przerwę płacową w najlepiej zarabiającym decylu społeczeństwa, ale w żaden sposób nie poprawiło sytuacji kobiet poza
@xetrov:

Dzięki za zwrócenie uwagi na orta ( ͡º ͜ʖ͡º)

Nie chcę tego jakoś mocno krytykować, ciekawi mnie po prostu w jakim charakterze to był oprowadzone, czy rambling grupki sjw czy może coś sensowniejszego.


Mnie też to bardzo ciekawiło i nie nazwałbym tego zbiorowiskiem SJW (jeśli jacyś byli, byli dobrze zakamuflowani ( ͡° ͜ʖ ͡°) )

było może wyjaśnione poruszone dlaczego skoro
@SleepyKoala: nooo i #!$%@? to jest content po który wchodzę na wykopki. Gratki. Nie czytałem komentarzy, nie chce mi się czytać #!$%@?, ale świetny post i super napisany. Mądre i zajebiste. Gz