Wpis z mikrobloga

'Śmierć'
Nigdy nie zapomnę pierwszej śmierci, której byłem świadkiem. Byliśmy wtedy glutami, ganialiśmy za piłką, huk, bum, mtocykl przeleciał na nasze boisko.
Dawca nie miał nawet kasku, średnio było co zbierać. Do dzisiaj pamiętam: złamania otwarte obu nóg, bark przekręcony na drugą stronę, zmasakrowana twarz i krwawe bąbelki z nosa. I to co zapamiętałem najlepiej, oczy.
Koledzy uciekli, a ja stałem i patrzyłem zafascynowany. Człowiek był. Człowieka nie ma.
Matka przybiegła razem z sąsiadmi, dobiegła do mnie, zaczęła sprawdzać czy ze mna jest wszystko ok.
- Trafił cię? uderzyłeś się? synku wszyskto ok?
- Mamuś, sysko ok, ale pan chyba umar.
Panika, karetka, milicja, a u mnie niesamowity spokoj.
Zaczęło mnie to interesować, nie jazda na moto, tylko samo umieranie. Patrzenie jak gaśnie ostatnia iskierka w oku.
Nic, nigdy w poźniejszym życiu nei wywarło na mnie takiego wrażenia.
[...]
Prawie 10lat później w mekce aids, hiv i innego gówna stoję nad umierającym dzieckiem. Paradoksalnie przypomniałem sobie tę historię, jestem teraz w wieku tamtego kaskadera, a umierające dziecko w moim.
Zero emocji, dzieciak umiera z głodu, ja jem batona proteinowego z racji. Może i mógłbym mu pomóc, ale wtedy jego matka pewnie rzuciłaby się na mnie z nożem. To dziecko ma umrzeć, kolejna morda do wyżywnienia dla rodziców.
Stoimy, patrzymy. Pamiętam, że Jedynka podszedł wtedy do czarnego, któy był chyba ojcem dzieciaka i zaptał coś po francusku, usłyszałem tylko 'tuer'. 'Ojciec' skinął głową nie zastanawiając się zbytnio.
Jedynka też nie, podszedł do dzieciaka, rzuciłą mu szmate na głowę i przyłożena załatwił sprawę. Zero emocji, nikt z naszych nawet nie mrugnął. Wieczorem pokłóciłem się z katem o tą szmatę, dlaczego go przykrył, dlaczego nie widziałem oczu.
Odpowiedział mi wtedy '-nie chciałem się #!$%@?ć'.
Zrozumiałem wtedy, że nie zasługujemy na to, żeby żyć.

Z pamiętnika Pana X. Ocenzurowane. Usunięte daty, usunięte miejsca.
Pan X zajmował się w żyicu różnymi rzeczami. Zabiły go wspomnienia w 2014.
Niestety większości wpisów z dziennika nie mogę publikować.

#wojna #afryka #kk.art.141 #braklogiki ##!$%@?
#soldieroffortune