Wpis z mikrobloga

#anonimowemirkowyznania
Dobra, teraz ja. Od dłuższego czasu odnoszę nieodparte wrażenie, że jestem zwyczajnie tempa. Głupia. I źle/kiepsko wychowana. Niby skończyłam studia, niby mam pracę w zawodzie, której mi wszyscy zazdroszczą, ale zdobyłam to fartem. Nie ogarniam swoich obowiązków, części nie pojmuję, a w części się nierealnie obijam. Gdy szef się skapnie jak markuje robotę, to sądzę, że nawet pod dyscyplinarkę to podejdzie. Najgorsze jest to, że to ciekawa praca, chcę się rozwijać, ale ze zwykłego lenistwa nic w tą stronę nie robię. A jak już się za coś biorę, to widzę, że tego kompletnie nie pojmuję.
Boję się, bo nie wiem co mam zrobić ze swoim życiem. Chciałabym być samowystarczalna, ale chyba nie dam rady. Czasem myślę, że nadaję się tylko do dzieciaków i gotowania, ale mimo zakochania – kompletnie nie widzę się w roli matki. Ani żony. A może to kwestia niebieskiego… Obiektywnie patrząc jest dość zimnym typem, do tego nieogarem. Ale ja chyba mam serce z kamienia. W związku zakładam, że się rypnie, że nie uda się pójść na kompromis i zostanę sama. I nie dam sobie rady. Nie jest to jakaś wielka miłość, ale na nic w życiu już nie liczę. Jestem dość ładna, takie 7/10, ale już nie młoda (30), więc jeśli się na coś decydować, to te wybory musiałabym podjąć teraz. A jeśli zrezygnuję z rodziny to… to właśnie gówno. Mam zainteresowania, ale to nie pasje, nie widzę się poświęcającej całe życie na to.
Ogólnie odczuwam ciągłe zmęczenie życiem. Każdy etap w życiu jest tylko do zaliczenia, do odwalenia. Byle by był za mną. Nic mnie nie cieszy. Chętnie bym pieprznęła to życie, bo po prostu nie chce mi się nim zajmować…

Kliknij tutaj, aby odpowiedzieć w tym wątku anonimowo
Post dodany za pomocą skryptu AnonimoweMirkoWyznania ( http://p4nic.usermd.net )
Po co to?
Dzięki temu narzędziu możesz dodać wpis pozostając anonimowym.
  • 6