Wpis z mikrobloga

@jesse__pinkman: I tak najbardziej chyba w jego wspomnieniach poraża mnie to:

I ile osób poszło tą drugą grupą?

Kilkanaście osób było, tak że żeśmy szli pod Krakowskim Przedmieściem, to było słychać warkot czołgów. Ale jakoś bezpiecznie żeśmy przeszli, Niemcy nie wpadli na to, być może, że myśmy szli zupełnie inną trasą aniżeli ta nazwijmy to oficjalna. Doszliśmy bez przeszkód, bo były takie przypadki, że Niemcy otwierali włazy tam i rzucali granaty
  • Odpowiedz
@pierzak: Właśnie paczę :) Teoretycznie powinni zauważyć, gdyby nie wyleciał, ale faktycznie - granat nie wlatuje do końca, a spłonka zostaje zbita, więc podejrzewam, że masz rację.
  • Odpowiedz