Wpis z mikrobloga

Jak mnie ta gra denerwuje, to nie da się tego opisać. Spędziłem godziny na ustawieniu samochodu, dzięki pomocy r3pr3zenta poszło nieźle, urwałem kilka sekund z życiówki, odcinek znałem na pamięć, wszystko grało. Jadę odcinek w rajdzie i nagle jeb! Pęknięta opona od razu rozpada się na kawałki (w powtórce dopiero zobaczyłem, że naruszyłem ją o skałę). Ponad połowę odcinka jechałem na feldze...
W treningu, przez tyle godzin, ani razu nie pękła mi opona, a w rajdzie (tradycyjnie już) musiała pęknąć :/
#dirtleague
  • 2
@chuckd: Pewnie, podobnie jak ja, obrałeś sobie RK za mentalnego patrona naszego rajdowania. A to oznacza, że po zakończeniu testów i podstawieniu auta na odcinek organizatorzy wysypują nam dodatkowe kamienie i wylewaja olej na pętle drifterskie... :)