Wpis z mikrobloga

@wampir5000: zapewne ten sam shit co canada dry i schweppes, bardzo powszechne gazowane gówno imbirowe, w Polsce nie widziałem osobiście ale w Nowym Jorku jest tego tyle rodzajów, że można zwymiotować, piłem też prawdziwiy ginger ale organiczny, tego typu z puszki nie umywa się
  • Odpowiedz