Wpis z mikrobloga

taka historia z #ciekawostki i #truestory
Byłem ostatnio na spotkaniu ze znajomą położną, zaczęły się gadki o rodzeniu, bez kozery przyznam, że nie pociągają mnie rozmowy o długich porodach, powiklaniach, problemach podczas rodzenia, krwi, łożyskach itd.
więc chciałem nieco zmienić temat:
- Dużo stresu tam macie... masz jakiś sposób na radzenie sobie w niezrecznych sytuacjach?
- tak, żartujemy sobie.
(Myślę tak! sukces!)
- Między sobą czy z pacjentka? ;)
- No na przykład wiesz... podczas porodu u większości kobiet pęka krocze... lub trzeba je nacinać... tak wiesz z 3cm z jednej i z drugiej strony...
- o... śmiesznie...
- haha, nie, nie... no i czasami jak ojciec dziecka dowiaduje się że będziemy to krocze szyli to są zniesmaczeni..
- Na prawdę?
- No i my mu mówimy czasami... hehe... ze jak coś to to krocze zszyjemy nieco ciaśniej żeby było jak dawniej... hehe...
O.O
takie heheszki pracują na porodowkach.
#czarnyhumor
  • 2
  • Odpowiedz
@despiaciu: #!$%@?, nie ma nic gorsze dla zwykłego człowieka jak medyczne opowiastki ;/ najgorsze są miejsca publiczne - komunikacja miejska. Jedziesz spokojnie, a tu grażyny #!$%@?ą o tym z czego cieknie im ropa.
  • Odpowiedz