Wpis z mikrobloga

#opowiesciroznejtresci part 7 ( II klasa - wakacje)

Przyszły koty ale jakoś specjalnie nie zależało mi na tym by się do kogoś #!$%@?ć i kazać mu coś tam mierzyć zapałkami dla mnie to było trochę nawet kiczowate, zresztą dla mojej ekipy także i ogólnie odpuściliśmy temat. W drugiej klasie poszliśmy na te oficjalne otrzęsiny i jakieś tam budynie na głowy wylewali, poprzebierali ich i dawali jakieś zadania - nuda.

--

W drugiej klasie zmieniło się kilku nauczycieli np. od polskiego przyszła babka podobna do wokalisty The Cure i od Wojtasa się dowiedzieliśmy że ma ksywę Kiurek. Była nawet spoko, w sumie to #!$%@? nie wiem jaka była bo na lekcjach polskiego tylko notowaliśmy, całe 45 minut. Z Marianem potem się zmienialiśmy np. jedną lekcję notował on a jedną ja a potem tylko 20gr i ksero, tak się wymienialiśmy notatkami bo szło #!$%@?ć, notując całą lekcję. #!$%@? trochę było to, że jak brała kogoś do tablicy to trzeba było mówić tak jak było w notatkach bo inaczej było źle.
Na sprawdziany kombinowaliśmy Wojtasa i robił "puk puk" w te drzwi co już raz były naprawiane :D na szczęście teraz obyło się bez niespodzianek.
Raz podczas lekcji polskiego była moja kolej notowania, więc #!$%@? a Marian dokuczał nauczycielce, potem znalazł sobie zajęcie w postaci strzelania takim gumowym gównem znalezionym w czipsach, wyglądało to jak pół gumowej piłki, jak się to wywijało na drugą stronę i szybko kładło na ławkę, to guma wracając do "pozycji sprzed wygięcia" bardzo #!$%@?ąco strzelała i podskakiwała. Po 3-4 wystrzale i oczywiście kilku upomnieniach Marian dalej tym #!$%@?ł i nauczycielka #!$%@?ła nas obu z lekcji, zwinąłem manatki i wyszliśmy. #!$%@?łem się trochę bo 4 pały i jakaś 4 ze sprawdzianu a już półrocze się zbliżało, ale w sumie szybko Marian mnie naprostował, że dopiszemy jakieś z dwie 6 (bo j. polski to jedyny przedmiot gdzie łatwo było dostać 6) i będzie git a teraz by odkupić swoje winy to postanowił, że zrobi coś pożytecznego i postanowił oduczyć dziewczyny palić fajki w kiblu (tym jedynym na ostatnim piętrze gdzie nauczyciele nie łazili).
Idziemy na ostatnie piętro, Marian zdemontował klamkę zewnętrzną i wlazł do kibla, ja stałem na czatach i tak by nikt nie wszedł ale bym go chociaż ostrzegł. Po ok 3-4 minutach wyłazi i się śmieje. Mówi mi że teraz nikt tam fajki nie zapali. Wbijam obczaić co narobił, otwieram drzwi i #!$%@? oczom nie wierzę, ten debil wziął taki blaszany śmietnik co się otwiera jak się nadepnie i nasrał na niego ale #!$%@? ten kloc to wyglądał jakby go ręcznie potem ułożył w piramidkę, no #!$%@? majstersztyk, wystawił ten kubeł z gównem na sam środek.
Dzwonek na przerwę, specjalnie czekamy i filujemy na laski co zawsze jarały w tym kiblu, patrzymy idą...
Ładują się w 6 sztuk do kibla, zamykają drzwi po czym w sekundę #!$%@?ą i drą się FUUUUUUU.
Od tamtej pory łaziły przed szkołę na fajkę :D

--

W tym samym tygodniu już nie pamiętam za co ale dostaliśmy wezwanie do Kaśki, która oczywiście zapytała czy wiemy coś o incydencie w ubikacji na ostatnim piętrze a my udając zatroskanych mówimy, że nie i jednocześnie pytamy a co się stało, na co Kaśka powiedziała tylko "nic, nic" :D czuła #!$%@? kto to byłby w stanie coś takiego zrobić.

--

Marian nie ćwiczył na W-F bo kiedyś graliśmy w piłkę w pierwszej klasie i dostał podanie chciał uderzyć z pierwszej piłki i się machnął i coś mu tam w stopie wypadło czy pękło, kilka tygodni miał gips i potem sobie załatwił zwolnienie do końca szkoły, ale czasami grał z nami w jakąś siatkę czy w kosza.
Raz nauczyciel (swoją drogą niezły buhaj, na wycieczce szkolnej czy tam na jakimś obozie wydymał najładniejszą laskę w szkole - siatkarkę) wyrzucił nam piłki 4 do siatki i 4 do kosza i kazał zdecydować w co chcemy grać. Załoga była trochę podzielona i jedni chcieli w to inni w tamto z 10 minut lekcji uciekło zrobił się chaos, Marian wymyślił że w siatkę ale piłką do kosza, bo był na agresorze dalej i zaczął #!$%@?ć po hali uderzenia siatkarskie piłką do kosza no i pech chciał że akurat nauczyciel przechodził i dosłownie centymetry przed głową mu uderzona piłka do kosza przeleciała no i ze względu na brak wyboru #!$%@?śmy pompki do końca lekcji znów przez Mariana :D.

--

W drugiej klasie poszliśmy z Szejkiem na prawko ja zdałem za pierwszym on za drugim razem no i w sumie kupiliśmy swoje pierwsze furmanki :D Ja Kadett GSI 2.0 (pic real) Szejku Honde CRX 1.6 żelazko.
Fajne samochody, oba na gaz więc spalanie nie bolało no i można było się przemieszczać czy to na imprezy czy to do szkoły ( ͡ ͜ʖ ͡).
Obowiązkowe wyposażenie to oczywiście skrzynia + wzmacniacz :)

Reszta w tygodniu bo czasu zabrakło.

#coolstory
F.....y - #opowiesciroznejtresci part 7 ( II klasa - wakacje)

Przyszły koty ale ja...

źródło: comment_PuLJSdP8K1rN2bFWTjwTadrlJd3o9pAg.jpg

Pobierz
  • 5