Wpis z mikrobloga

#przemyslenia #stuhr #film #bekazlewactwa
Młody Stuhr udziela wywiadu Onetowi.

Mnie zawsze zależało na czymś innym niż tylko kariera, rozpoznawalność czy popularność – zapewnia Maciej Stuhr, w komedii „Planeta Singli” wcielający się w telewizyjnego showmana. Aktor, któremu niedawno stuknęła czterdziestka, w rozmowie z Onetem wspomina pułapki, które czyhały na niego u progu kariery, i tłumaczy, z jakiego powodu jego zawód jest z definicji skazany na egocentryzm. Wyjaśnia też, dlaczego w ostatnim czasie, kiedy słyszy, co się mówi o Polsce na Zachodzie, towarzyszy mu nieprzyjemne uczucie wstydu.

Czy to się nigdy nie skończy? Olaboga, Niemcy nas krytykują! Polacy, Niemcy nas krytykują! Ja cie nie mogę, ale wstyd!

Na dodatek mówi to facet z typowym przerostem ego. Gra w kiepskich, przaśnych komedyjkach typu "Listy do M." i opowiada o tym z takim zadęciem niczym Marlon Brando o roli w Ojcu chrzestnym. I żali się, że w Polsce krzywo się patrzy na ludzi, którzy chwalą się sukcesami. Jakimi sukcesami? "Planetą singli"?

Plus wydał w wieku 40 lat wywiad rzekę z samym sobą. Serio?

Piszę to, bo nie wiem co się stało z tym świetnym aktorem komediowym, którego pamiętam z "Chłopaki nie płaczą" i genialnym kabaretowcem (pamiętny Mariusz Max Kolanko czy legendarny skecz o polskich lektorach - sikałam). Facet totalnie stracił do siebie dystans, zachowuje się podobnie jak Kuźniar - ma ewidentnie jakiś problem z opinią publiki na swój temat i zamiast spokornieć, obraża się na całą Polskę. No bo jak to możliwe, że komuś nie spodobała się jego rola. Tu wychodzi właśnie ten narcyzm i zarozumiałość, od której się odżegnuje twierdząc, że nie wpadł w sidła popularności. Wpadł i to po same uszy, a teraz nie umie się pogodzić z tym, że nie jest tak lubiany jak dawniej. Ja bynajmniej straciłam do niego całą sympatię, a każdy wywiad z nim jeszcze bardziej go w moich oczach pogrąża.
  • 1
@lucciola: Za jedną rolę w gównokomedii gość dostaje taką kasę, że nie dziwię się, że ciężko mu odmówić.

A puszczając takie wypowiedzi "przytula" się do światopoglądu TVN, Wyborczej, co zapewnia mu kolejne propozycje w ich produkcjach, zwłaszcza, że ostatni idol tego środowiska, niejaki Karolak, trochę się pogubił w zeznaniach ostatnio.

A niestety, za brak "jednomyślności" płacisz brakiem hajpu w w.w. mediach.