Wpis z mikrobloga

"Kilka razy miałem okazję rozmawiać z ludźmi, którzy z racji swych zawodowych zajęć uczestniczą w procesach, mających oddać sprawiedliwość ludziom prześladowanym w czasach peerelu. Bo takie procesy jeszcze się toczą – przeciwko milicjantom i esbekom, którzy odbijali nerki i łamali palce, przeciwko sędziom, którzy z dekretu o stanie wojennym wsadzali na parę lat więzienia za ulotkę, przeciwko różnym czerwonym bandytom. (...) W opowieściach o takich procesach zawsze powtarza się jedno. Kiedy dziś, po kilkunastu latach wolności, spotykają się na sali sądowej ofiary i oprawcy, ci drudzy zresztą przeważnie w charakterze świadków – to mamy z jednej strony ludzi w wytartych biednych paletkach i starych butach, a z drugiej tłustych bysiorów o rumianych, zadowolonych gębach, w drogich garniturach albo skórzanych kurtkach – a do tego złoty rolex na ręku i wypasiona fura na parkingu przed sądem. Tak nie jest na tych rozprawach „często” ani „przeważnie” – tak jest na nich zawsze."

R. Ziemkiewicz, Polactwo
  • 1
  • Odpowiedz