Wpis z mikrobloga

#opowiesciroznejtresci część 3

Korzystając z okazji i chwili wolnego czasu podrzucę opis tego co się działo na samym początku licbazy.

TL;DR


Początek i w zasadzie kilkanaście pierwszych tygodni to zarysy podziałów w klasie, porobiły się takie minigrupki
Psiapsióły (buźki w policzek, katalogi avonu, więcej przyborów do makijażu niż do lekcji) - Dwie z nich znałem już wcześniej (z dawnej szkoły), dwie kolejne to wspomniane panny z poprzedniego wpisu Joanna i Anna i 3 nowe dość ciekawe sztuki ogólnie 7 dziewczyn było na ocenę ok 7-9/10 czyli było na czym oko zawiesić a i było też o czym porozmawiać. Była też i Ona Marlena nie wiem ile by zdobyła w wykopowej skali ale dla mnie to było 11/10, w zdjęciu poniżej możecie zobaczyć jakie miała "zawieszenie" i właśnie taki typ jest dla mnie ideałem jeśli chodzi o figurę kobiety (Zdjęcie poglądowe - nie jest to pic real).
Skejci (Grupa 3 ziomeczków którzy od stóp do głów byli poubierani w odzież marki Clinic i Mass`98) - Bardzo fajne chłopaki, swoje ciuchy nosili nie dlatego, że pro elo jp na 100% tylko dlatego, że słuchali rapu i wiedzieli o nim bardzo dużo, dość często mieliśmy wspólny temat i dowiadywałem się od nich ciekawostek o tym gatunku muzycznym, także dostałem wiele kawałków co rozjaśniło troszkę mój umysł i zacząłem rozumieć przekaz jaki niosą niektóre utwory.
Dwóch gości raczej tacy rock/metal - Mega goście, mamy kontakt do dziś i spotykamy się czasami przy okazji charytatywnych imprez w klubie Liverpool we Wrocku. Bardzo lubię czasami wybrać się na koncert nie tylko gatunków w swoim guście ale i właśnie na rockoteki, raz że znam wiele osób którzy ubóstwiają ten styl muzyczny a dwa, że zawsze zajebiście się z nimi dogadywałem. Krzysiek i Jacek - tak mieli na imię, Krzysiek obecnie jest za granicą do 2 klasy był z nami, potem niestety noga mu się powinęła ale była z nim fajna akcja (co opisze w kolejnych wpisach) natomiast Jacek był razem z Marleną ale tylko chwilę, jak się rozstali to zacząłem ją troszkę bajerować i też było fajnie przez chwilkę po czym się rozstaliśmy (szczegóły wkrótce)
Sportowcy - Dwóch gości grało w piłkę, jeden by jakimś chyba bokserem albo kickbokserem, jeden w kosza i dwóch nie grających ale mocno interesujących się sportami, łazili wszyscy na przerwach obstawiać mecze w STS i na informatyce śledzili wyniki i się podniecali :) - z nimi była 2 razy inba podczas dopisywania ocen o czym też niebawem napiszę.
Marian - doszedł do klasy kilka tygodni po rozpoczęciu chyba jakoś na początku października
Szejku - Był od początku, ale kontakt złapaliśmy dopiero około listopada - tak to tylko cześć i cześć, trzymał się raczej z 2 kumplami z innej klasy.
Muminy - w zasadzie całą reszta towarzystwa, która niczym specjalnym się nie wyróżniała ale też nie mogę powiedzieć, że kogoś nie lubię bo nikt nigdy nie zrobił mi nic złego, tacy można by powiedzieć statyści w naszym teatrzyku :D

---

Pierwsze tygodnie minęły no ale nie obyło się bez incydentów, jeden gość (później się dowiedziałem, że miał na imię Wojtas) w obstawie dwóch innych łazili po korytarzu i wyrywkowo podbijali do "kotów" by dawać im jakieś dziwne zadania. Ja zawsze w takich sytuacjach jestem spokojny, ale podeszli też do naszej grupy i wybrali sobie Jacka, każąc mu zjeść roztopioną princessę, no zjadł ubaw mieli po pachy ale dali nam spokój, natomiast ja z moim talentem do przyciągania niesamowitych wydarzeń idąc sobie korytarzem zostałem zaczepiony przez jedną loszkę (w tym wypadku loszka = trochę mniejsza locha) i jej dwie koleżanki (całkiem fajne #!$%@?), loszka oznajmiła że jako kot muszę się udać z nimi na piętro i będzie kocenie, no to idziemy i trafiłem do kibla damskiego na ostatnim piętrze.
Tutaj lekka pauza - kibel damski na ostatnim piętrze to było jak się okazało później miejsce w które nauczyciele nie zaglądali, jedyny taki kibel gdzie można było palić, wciągać amfe, robić dile, #!$%@?ć komuś bez świadków itp itd. po prostu jedyna ostoja bez inwigilacji nauczycielskiej.
No i wchodzimy do tego kibla na kocenie, loszka oznajmiła że moim zdaniem jest przelecieć jej koleżankę, ja już zadowolony że #!$%@? będę dymał a tu zza rogu wychodzi XXL locha () no i wszystkie pompa ze mnie a XXL najgłośniej. Gdy już śmiechy ucichły loszka powiedziała że to żart i żebym się nie przejmował jedna z #!$%@? wylała mi na łeb taki trochę większy kieliszek wody i powiedziała że zamiast kocenia będzie wodowanie no i w sumie zapoznaliśmy się wszyscy, loszka podziwiała że nie spękałem wejść z 3 babami do damskiego a ja odpowiedziałem, że takiemu towarzystwu wręcz nie wolno odmawiać, pochichotały i się rozeszliśmy.
Gdy przyszedłem pod klasę zapanowała grobowa cisza i "100 pytań do" - co robiliśmy itp itd odpowiedziałem tylko, że nic wielkiego ale na koniec musiałem poprawić fryzurę ( ͡° ͜ʖ ͡°).
Te dziołchy z kocenia to jak się okazało loszka była karyną wojtasa, natomiast wojtasa poznałem zaraz jak marian przyszedł do naszej klasy, bo znali się z osiedla. Wojtasa w sumie wszyscy się bali w szkole a loszka i #!$%@? siała strach w damskiej części szkoły. Dzięki marianowi zakumplowaliśmy się z wojtasem i w zasadzie mieliśmy dość szerokie plecy, gdy na palarni staliśmy w większej grupce. Wojtas jak się okazało zajebisty świr (kilka akcji pomógł nam odwalić - między innymi "puk, puk" o czym będzie za jakiś czas).

---

Ceremonia oficjalnych otrzęsin, wymagania czarny strój, kuce z innych klas wniebowzięte, bo mogli przyjść tak samo jak chodzili na co dzień a jeden to nawet swój plecak (wojskową kostkę) #!$%@?ł tego dnia sprayem na czarno, a morde węglem pomalował.
Oficjalne otrzęsiny miały być wcześniej ale przedłużyło się, bo w sumie to już nie pamiętam co.
Idziemy z marianem na dużą salę gdzie się to odbywało, spoko wszyscy siedzą a starsze klasy wymyślają jakieś takie zadania z jajem itp ogólnie nuda no ale wolne od nauki więc luzik. Po jakimś czasie wychodzimy na palarnie jest i wojtas z ekipą, zapalili faję wracamy na aulę no i akurat trafiamy na jakąś inbę stoi kot przed aulą drze jape, że nie bedzie tego robił, nauczyciel załagadza że to tylko zabawa a jakiś koleś co mu zlecił to zadanie go tyra, że będzie miał #!$%@?, na co reakcja kota była taka, że przenieśli inbę na korytarz zaraz obok drzwi trzymając się za śpiewniki z weteranem (tak nazwijmy typa co kazał mu robić zadanie) a nauczyciel ich próbuje rozdzielić.
My z marianem, wojtasem i ekipą patrzymy na rozwój wydarzeń. Kot wyszarpał się, zdążył wybrać jakiś numer i dzwoni "wujku przyjedź mam problem w szkole"
Po około 5 minutach sytuacja wygląda tak:
kot - stoi tryumfalnie
weteran - leży w kałuży krwi
nauczyciel - leży w kałuży krwi
Okazało się, że kot zadzwonił po wujka a wujek podjechał z kolegami (2 z nich kojarzyłem z bramki z pewnej legendarnej dyskoteki) i #!$%@? uczniowi i nauczycielowi, zabrali kota i dzida. Inba w szkole jak #!$%@? pozamykali drzwi na klucz bo się bali że to nie koniec, dyrektor nawet w swoim gabinecie przechodzonym z sekretariatu się zamknął na klucz ze strachu. Tak więc po raz kolejny utwierdziłem się w przekonaniu że ta szkoła to by dobry wybór (ʘʘ)

#coolstory #licbaza
F.....y - #opowiesciroznejtresci część 3

Korzystając z okazji i chwili wolnego cza...

źródło: comment_wP1iNSTB9chzUnfghlu7wA4CntcDPMOH.jpg

Pobierz
  • 4
@yourgrandma: Pozdrawiam fana Blok Ekipy :) ale tutaj wszyscy trzej razem wzięci nie dorównywali posturze Spejsona. Choć nasz Wojtas to taki trochę Blokowy Wojtas, widać było że uwielbia edukację, by utrwalić wiedzę po kilka razy powtarzał niektóre klasy xD ale prywatnie całkiem fajny gość, ostatni raz widziałem go chyba w 2011 jak metro rozdawał na przystanku tramwajowym, aż specjalnie zjechałem na parking i poszedłem pogadać i powspominać.