Wpis z mikrobloga

Wpadłem do LovEat na 10 Lutego po kanapkę. Potem minąłem kwiaciarnię, której częścią wystawy jest zdezelowany, zaśniedziały rower. Obok siedział równie zdezelowany i zaśniedziały dziadek. Coś mnie zaczęło uwierać, a po kilkudziesięciu krokach sumienie kopnęło mnie w 4 litery i zawróciłem do dziadka. - Proszę, to dla pana - podałem mu paczkę z kanapkami.
- A z czym są? - zapytał.
- Z kurczakiem, papryką, pomidorem, sałatą, oliwkami i prażoną cebulą - przeczytałem na odwrocie opakowania.
- A nie, nie. Ja to takich nie jem. Z boczkiem, to tak.
#heheszki