Wpis z mikrobloga

134 672,81 - 12,48 - 10,4 - 12 - 11 - 18,25 = 134 608,68
Ostatnio ciągle dokonuję w bieganiu złych wyborów. Wychodzę nad ranem, jest ślisko, po czym okazuje się, że po południu przyszła lekka odwilż. Odpuszczam bieganie rano, po czym po południu zaczyna padać śnieg. Wczoraj, w słoneczny dzień, odpuściłam dłuższy trening przekładając go na dziś. W nocy spadła świeża warstewka śniegu, a niebo równo zasnute chmurami. Szlag.
Wygląda na to, że w przyszłym tygodniu po raz pierwszy od kilku lat przejdę się na bieżnię elektryczną. Ciekawe, jakie będą odczucia.
#sztafeta
  • 5
Wygląda na to, że w przyszłym tygodniu po raz pierwszy od kilku lat przejdę się na bieżnię elektryczną. Ciekawe, jakie będą odczucia.


@Elveen: Że szybko będziesz chciała wrócić na dwór( ͡° ͜ʖ ͡°) Ja też przez chwilę frustrowałam na dworze i przycisnęłam z podbiegami i interwałami na bieżni, ale szybko wróciłam na moje zlodowaciałe wertepy, gdzie o technice i tempie mogę zapomnieć, ale świadomość przebytej trasy i
@rdza: Biegam w środku miasta prawie cały czas na tych samych pętlach wzdłuż ulic, więc super trasa i widoki raczej nie są w moim przypadku argumentem. :P Mówię rzecz jasna tylko o akcentach, czyli maksymalnie dwa razy w tygodniu, reszta na dworze.
@xSQr: Lubię biegać "pod linijkę", z planem, a próba robienia interwałów po 4:13/km na chodniku ze zlodowaciałymi grudami jest raczej bez sensu...
@Elveen: To może warto zmienić trasę? Ja też mam swoje ulubione trasy, ale lubię czasem spojrzeć na mapę i wymyślić coś innego, tak w ramach wycieczki;)
Co do biegania interwałów, to się zgadzam, wszystkie zaplanowane treningi czyli podbiegi etc. wolę na bieżni, bo tam jestem bardziej zdyscyplinowana, każde inne wybieganie tylko w terenie.