Wpis z mikrobloga

przypomnę, o co chodziło w tej naszej aplikacji. Zburzyliśmy w niej dobre samopoczucie władz, albowiem, wbrew temu samopoczuciu, sam fakt posiadania mocnych ośrodków kultury nie oznacza jeszcze pełni sukcesu. Zadaliśmy pytanie, na ile te mocne ośrodki kultury oddziałują społecznie, na ile faktycznie służą miastu, jego mieszkańcom. Diagnoza była bardzo sceptyczna. Została poparta badaniami socjologicznymi i okazało się, że ze względu na liczne wykluczenia społeczny udział w kulturze jest bardzo niski. W tym sensie należy zapytać, czy program działania, czy – nie ukrywajmy – inżynierski program działania w kulturze, pobudzania pasywnego i aktywnego w niej uczestnictwa się powiedzie. Czy uczestnictwo się zwiększy? Moim zdaniem się nie zwiększy. A jeżeli już się zwiększył, jak w przypadku widowni teatralnej, to jest to konsekwencją, po pierwsze, zainicjowania debaty, która zresztą miała wpływ daleko silniejszy na elity miejskie niż na społeczność miasta, a po drugie, większej aktywności samych zarządców kultury. Można więc powiedzieć, że częściowy sukces już odnieśliśmy. Czy natomiast będzie to ten sukces, o którym myśmy marzyli? Osobiście w to wątpię.

Obecny program ESK znów chyba faworyzuje tę silną już we Wrocławiu kulturę instytucjonalną, kosztem dalszego marginalizowania kultury niezależnej?

Problem z organizacjami pozarządowymi realizującymi inicjatywy kulturalno-społeczne jest taki, że w istotnej mierze powstały one po to, by być grantobiorcami środków udostępnionych przez władze publiczne. To nie jest zjawisko całkowicie negatywne, ponieważ bardzo często realizują wartościowe projekty. Wiadomo też, że instytucje kulturalne, liczne w mieście, cierpią na deficyty finansowe. Wiemy również, że instytucje dzielnicowe, rozmaite domy kultury, spełniają znakomicie rolę edukacyjną dla dzieci, jednak mogłyby oddziaływać jeszcze szerzej. Program ESK można byłoby wykorzystać do aktywnego komunikowania, że uczestnictwo w kulturze jest prawem każdego mieszkańca, ponieważ funkcjonowanie tych instytucji jest finansowane z podatków nas wszystkich.


http://magazyn.o.pl/2015/adam-chmielewski-roland-zarzycki-esk-wroclaw-2016-cwiczenie-w-ostentacji-rita-baum/#/
#wroclaw #ciekawostki #mialobycfajnieajestjakzwykle #esk2016
  • 1
i dalej

Wie pan, ja bym był zadowolony, gdyby coś wydarzyło się na pobliskim osiedlu. Nie w kinie Nowe Horyzonty, nie na Rynku, nawet nie w Centrum Kultury Zamek czy w Agorze, ale by działo się w wielu różnych miejscach i by zaistnieć mogły inicjatywy mieszkańców. Istotną część środków kierowałbym na tego typu inicjatywy. Wtedy za mniejsze środki można byłoby zrealizować znacznie więcej wydarzeń, dzięki którym ludzie mogliby współpracować, odkrywać swoje talenty