Wpis z mikrobloga

50 godzin.

Trochę długo nie wrzucałem, przegapiłem masę świetnych żartów które chciałem wrzucić, no ale cóż, trochę wciągająca gra :P
Postaram się, żeby było wyjątkowo zabawnie ʕʔ

HELLO, IS THIS THING ON? AM I ALL ALONE? IS ANYONE THERE? i need a bigger gun ( ͜͡ʖ ͡€)


Administrative District 18.75% -> 32.81%
Commercial District 8.16% -> 18.36%
Residential District 3.33% -> 13.33%
Industrial District 3.70% -> 9.25%
Blade Barracks 17.64% -> 41.17%
Ma-non Ship 0% -> 4.34%
Primordia 31.33% -> 45.58%
Oblivia 0% -> 31.78%
Noctilum 13.68% -> 38.59%
Sylvalum 3.94% -> 14.73%
Postaci lv21 -> lv37
Homary 0 -> 25
Całkowite przejście: 22.72%

Może po kolei, zanim dojdę do najlepszego to poopowiadam co robiłem przed punktem kulminacyjnym ( ͡° ͜ʖ ͡°)
CHCIAŁBYM NIE MIEĆ NIEPEŁNOSPRAWNYCH UMYSŁOWO TOWARZYSZY BRONI
ALE MAM
Quest z Hephaestusem zajął mi długo zbyt długo
Wbiłem na poziom 24, poszedłem do niego, get rekt ( ͡° ͜ʖ ͡°)
Wbiłem na poziom 27, poszedłem do niego, teraz też get rekt ( ͡° ͜ʖ ͡°)
Wbiłem na poziom 30, poszedłem do niego, tym razem także get rekt ( ͡° ͜ʖ ͡°)

Odkryłem Oblivię... I się w niej zakochałem. Ten region jest fantastyczny, daje takie samo uczucie wielkości i zajebistości i high-rankowości jak w Monster Hunterze, a z reguły poza Monster Hunterem nie lubię pustynnych lokacji. Tyle górek, tyle mostów, tyle widoczków, tyle potworów, ta genialna muzyka w dzień i w nocy, klimat jest po prostu niesamowity :O
I te magnetyczne burze, które spompowują mi HP jak balonik też mają swój określony urok :P
Wnerwia mnie za to, że w kolejnym regionie z rzędu stoi sobie taki wielki data probe spot na środku mapy i nie mogę zostawić tam Data Probe'a, bo trzeba mieć latającego mecha ;; No ale to tylko motywacja by pruć dalej naprzód w fabule :P

No więc nie mogłem wytrzymać i zrobiłem chapter 5. Trochę nudny, trochę cheesy, Alvin i Wiewiórki zawsze na propsie, a pod koniec chaptera 5 takie


And I was like
CHOLERA
Silnie na mnie wpłynął ten plot twist całkowicie zmieniając moje postrzeganie gry i zabierając mi fragment motywacji, by w nią grać

No ale przełamałem się i doszedłem dalej, odblokowałem Overdrive i okazało się, że jestem tak cholernie OP że mając poziom 25 mogę pokonywać przeciwników nawet na 30 i farmić exp. Pobiegłem sobie do Sylvanum i delikatnie, kroczek po kroczku zacząłem grindować. Ale się wkrótce znudziłem i chciałem się przetestować na Hefajstosie. Nie ma bata xD

Zaraz po chapterze 5 zabrałem się za Affinity Quest i tam nagle


Pocieszyła mnie informacja którą wyciągnąłem od kogoś spod BLADE Tower że nikt nie jest świadom do czego jest to całe odliczanie, przynajmniej tyle logiki zachowanej :P

Murderess to bardzo fajna postać, jedna z tych, których tak bardzo nie cierpisz że aż chcesz mieć je w swojej drużynie żeby za plecami nie wbijały Ci noża xD
No ale w porównaniu do Iriny która ma kija w dupie (chociaż i tak ją lubię) to Murderess >>>>>> Irina ( ͡° ͜ʖ ͡°)
Boze stał się jedną z moich ulubionych postaci w grze. Twardy sensej, nieźle swagowe teksty podczas ataku, train me plz (ʘʘ)
Podobnie Phog, z początku nie mogłem się do niego przemóc, ale nie chciało mi się tasować składu podczas biegania, więc biegałem dłuuugo razem z nim i całkiem go polubiłem :)

O co chodzi z tymi wszystkimi questami z Miranium, akceptujesz je, idziesz do kilka osób potrzebujących ~700 Miranium albo coś i nagle quest complete ( ͡º ͜ʖ͡º)

Mam jakiś dziwny sentyment do Mamapona, ona jest taka fajniusia (ʘʘ)
I od razu zauważyła, że Tatsu jest tylko fukbojem, a sam nic nie robi xD
Ziomeczki z karawany Doriana są całkiem śmieszni, "nieeeee, nigdy nie będzie między nami sztamy dopóki nie dasz nam hajsu O PATRZ HAJS HAJS HAJS (ʘʘ)(ʘʘ)(ʘʘ)" ( ͡º ͜ʖ͡º)
Podobnie ludzie ze statku Ma-non, "oooo Panie, musisz Pan grubo zapłacić żebym obrobił ten kamień. Będzie aż 10 pitc" ( ͡º ͜ʖ͡º)
W Ma-nonach przy okazji jest bardzo miła muzyka :D

Znalazłem patent na Gathering Questy: nie akceptować ich. Chodzić, chodzić, chodzić i potem akceptować tylko te, które od razu się zaliczają ( ͡º ͜ʖ͡º)

No więc spędziłem prawie 10 godzin chodząc. Nie robiąc żadnych questów, tylko chodząc po Noctilum i Oblivii. Udało mi się nabić bardzo sporo procent na lokacjach, pozwoliło mi to otworzyć sklep u L'a dający dodatkowe Ability Sloty i przy okazji po takim spacerku co zaglądałem na tablicę questów to mogłem sfinalizować jakiś gathering quest, więc polecam xD

Skończyły się Affinity Questy w zasięgu mojego wzroku, więc zabrałem się za chapter 6. Był całkiem... krótki. ALE DOBRA, DOSTAŁEM SZANSĘ BY DOSTAĆ SWOJEGO SKELLA. 46 GODZIN IN, DOSTAŁEM PRAWO JAZDY ( ͡° ͜ʖ ͡°)

Od razu kupiłem najdroższego Skella, jaki był dostępny, a tak na serio to trzy i... wyruszyłem w drogę do Sylvalum. Byłem lv31, potworki lv35, a spróbuję. ROZWALIŁEM GO W CHWILĘ
Znalazłem potworka lv41, a spróbuję. Elma umiera, Lin umiera, ROZWALIŁEM GO W 20 SEKUND NA PRAWIE FULL HP
Wróciłem do Primordii, był jakiś quest żeby ubić trzy Inferno Ictusy na lv49, ROZWALIŁEM JE WSZYSTKIE
TO SIĘ W GŁOWIE NIE MIEŚCI JAK BARDZO SKELLE SĄ OP
ONE ZNICZYŁY GRĘ I SPRAWIŁY, ŻE W 4 GODZINY WBIŁEM 6 POZIOMÓW

Kupiłem jeden dla Lin i dałem ten biedronkowy Elmie. Zawsze ginie pierwsza xD Ale przynajmniej paliwa aż tak bardzo nie marnuje :P
No i wreszcie pokonałem Hefajstosa, chociaż nawet ze Skellem łatwo nie było. On miał jakieś 300k HP czy coś
A tyle ubezpieczeń co ja już wykorzystałem xD
No i ten, @norypS, patrz jak pięknie
#pdk_ (ʘʘ)

Uwielbiam ten moment, kiedy Skelle przerzucają się do widoku wewnątrz kokpitu. Nie wiem jak to się przełącza, ale ten widok jest tak bardzo epicki i zatrważający
Szkoda, że dalej nie umiem nimi latać ( ͡° ʖ̯ ͡°)
Ale najpierw trochę poeksploruję tylko ze skokiem.

No więc 50 godzin w grze. "Jokup, jak ci się podoba ta gra?"
Był taki moment po Ch5, kiedy nic nie sprawiało przyjemności. Ten plot twist trochę zniszczył mi satysfakcję z gry. Smutek trochę, że z setów fantasy są tylko trzy co 10 poziomów i z tych trzech dwa są półnagie, więc zbytnio Asia nie ma wyboru ( ͡° ʖ̯ ͡°)
Ten set fantasy dostępny na poziomie 25, mimo że całkiem fajny, to jednak kojarzy się z tanimi F2P MMO z roku 2005 i smuteczek że nic kreatywniejszego nie wymyślili.
Mipmapy wnerwiają mocno kiedy stoisz w miejscu i tekstura podłogi jest całkiem wysokiej jakości i chwilę później nagle cała podłoga charaktetystycznie miga i mamy teksturę 8x8.
Trochę muzyki zaczęło działać mi na nerwy, szczególnie NLA nocą, dialogi w Affinity Questach często są po prostu cheesy, a niektóre postaci to przerysowane stereotypy.
Z trzy kwartały temu powiedziałem sobie, że następny Monster Hunter ma potencjał być moją ulubioną grą wszech czasów... Ale przestałem wierzyć, że to jest Monster Hunter. Fajnie, że są duże potwory które długo się bije. Szkoda tylko, że battle system wypada całkiem słabo w porównaniu do Monster Huntera. No i nie ma wskakiwania na potwory :P

Mimo wszystkich tych narzekań jednak, zasuwając w Skellach bawię się naprawdę zajebiście i mam nadzieję, że do końca gry będę się zajebiście bawił bez trzymanki :D
Na razie daję ocenę Aldnoah.Zero na MH4U i zobaczymy co przyniesie los ( ͡° ͜ʖ ͡°)
#nintendo #wiiu #xenoblade #xenobladex #xenobladexzjoookubem
źródło: comment_tUiSZfsOsFkKjmuONS8dYe17psKyhiEn.jpg
  • 17
@joookub: Co do muzyki - niszczy mnie to, że czasem jest koniec questa, rozmawiają o jakichś pierdołach, a w tle muzyka jakby komuś matka umarła albo coś :D

Ja miałem taki moment zwątpienia po queście 10. No i teraz, gdy jednak nie pokonałem głównego bossa, a obejrzałem zakończenie i jakoś nie mam już motywacji. Jedynka jednak bardziej mi się podobała.
@joookub: Twój proponowany cave theme leci chyba tylko przy okazji któregoś głównego questa. Ten typowy jaskiniowy faktycznie szybko się nudzi i jest taki sobie.

Ten drugi zalinkowany tylko do Briefingów przez misjami i nawet mi to pasuje, tzn. jest ekskluzywny dla tej jednej sytuacji.

Ten ostatni to też tylko podczas jakiejś cutscenki.

Największym rakiem jest to, że podczas latania Skellami jest zawsze ta sama muzyka, w dodatku raczej marna, zamiast themsów