Wpis z mikrobloga

Pewien admin kończył nocną wartę w serwerowni swojej strony. Za oknem zadłużonej willi poznańskie koziołki ocierały się częściami, których admin wolałby nigdy nie mieć. Przypomniał sobie o żonie, którą widywał głównie w niedzelne poranki.
Stękanie ćwiczącego lewicę moda dobiegało zza rzędu wykopowych monitorów. Admin automatycznie podłożył ociekające potem dźwięki pod obraz żony osadzonej na knadze moda. Intuicja podpowiadała mu, że lekko otyły kolega z pracy przebiera palcami po najkrótszej części ciała oglądając zdjęcia adminowej połowicy na fejsbuku. Nie mylił się. Czuł jednak dziwaczną dumę połączoną z rozbawieniem, które przyniosła mu owa wizja.
,,Puk puk".
Pierwsza myśl - Krasnoludzik64. #!$%@?, które zrobiłoby wszystko za status moderatora w serwisie.
Admin poczuł się ważny. Myśl o zdradzie żony przerodziła się w pewność, że w tę sobotnią noc powstaje dziecko, na które po badaniach DNA nie musiałby wyłożyć ani grosza. Zatliła się w jego biednym umyśle żądza zemsty. Ocknąwszy się wstał i nonszalancko otworzył drzwi.
Krasnoludzik64. Czarna owca swego rodu stała w progu oparta o framugę ze swoim #!$%@? uśmieszkiem woźnej. Baletki, krótka spódniczka i motzno zarysowany dekolt jaśniały kontrastującą z nocnym krajobrazem bielą. - wstawiona jak zwykle - pomyślał admin.
Krasnoludzik położyła palec na ustach. Admin domyślił się, że odseparowany od świata zewnętrznego moderator nie usłyszał pukania aktywnej użytkowniczki, która właśnie przyniosła im kanapki. Spod granicy niemieckiej.
Krasnoludzik sprawnie zzuła obuwie i figlarnie mrugając ruszyła w stronę moda. admin podążał wzrokiem za opalonymi stópkami zmierzającymi w stronę moderatora, nie mogąc powstrzymać wewnętrznego rozbawienia. Za chwilę miał wyjść na jaw fakt, którego nikt z pracowników osobiście nie widział, choć był świadom jego istnienia. Fakt, który miał zburzyć spokój moda na zawsze.
Krasnoludzik wczołgała się pod biurko i sprawnie wyskoczyła po drugiej stonie. Mod wybałuszył oczy i odskoczył w tył z naprężonym #!$%@? w ręku. - Ale...
Spojrzenia admina i moda spotkały się. Moderator był zażenowany całą sytuacją, o czym świadczył wyraźny rumieniec na jego aryjskiej twarzy.
Śmiech Krasnoludzik rozniósł się po pomieszczeniu.
- Mała pała jak na administratora. - powiedziała Krasnoludzik, ledwie powstrzymując śmiech. Mod spąsowiał bardziej. Ręce machinalnie powędrowały w stronę rozporka, gdy podchmielona Krasnoludzik rzuciła się w tę samą stronę.
- Zostaw. - powiedziała stanowczo.
Zaskoczony moderator wypuścił pytonga z ręki. Dziesięciocentymetrowy organ bezwładnie opadł lekko kołysząc się na boki, gdy Krasnoludzik doskoczyła do sparaliżowanego grubaska niczym wygłodniała kura i stanowczym ruchem opuściła nieco za duże spodnie. Od czasu nieudanego eksperymentu z rurkami mod powrócił bowiem do starych nawyków, co ułatwiło użytkowniczce zadanie.
- Jesteś pijana. - wystękał, gdy Krasnoludzik chwyciła go za lekko przywiędniętą pałę i chichocząc zaczęła prowadzić w stronę admina, który obserwował sytuację z zaciekawieniem. Programista nie protestował jednak zbyt zaciekle. Był to pierwszy raz, kiedy kobieca ręka spoczęła na jego wypustce. Było to niewątpliwie ciekawe doznanie, gdyż sam mod zdawał się zapomnieć o dziwnych okolicznościach, w jakich doszło do tego przełomowego momentu.
Admin nie mógł już powstrzymać rozbawienia, obserwując zesztywniałego moda kroczącego za dzierżącą jego orzeszek Krasnoludzik. Wybuchnął serdecznym śmiechem, mimowolnie puszczając krótkiego bąka o dosyć wysokiej tonacji.
- Przepraszam, - rzekł admin przez łzy - ale nie bardzo rozumiem sytuację.
Krasnoludzik puściła modowe przyrodzenie i kołysząc biodrami powoli podeszła do administratora o podkrążonych od pracoholizmu oczach, zalotnie kręcąc loczek wydłubany spod natapirowanej burzy blond włosów.
- Nie planowałam tego. Zawsze byłam spontaniczna. - wyszeptała prowokacyjnie, gmerając już teraz palcami w okolicy guzików różowej koszuli admina.
Mod zastygł jak posąg w centrum serwerowni. Nie zdawał sobie sprawy, jak komicznie wyglądał z opuszczonymi do kostek spodniami kupionymi przez mamę w second-handzie, z włosami łonowymi w nieładzie i zaczerwienioną od uścisku knagą smętnie zwisającą między otłuszczonymi udami. Poczuł ukłucie zazdrości widząc pierwszą kobietę, której pozwolił się dotknąć, z zapałem liżącą opalony tors admina. To on powinien być na jej miejscu.
Admin zamknął oczy, czując wilgotne pociągnięcia krasnoludzikowego języka po swojej klacie. Nie była to zdrada, był to gwałt. Stąd też, domyślając się dalszego przebiegu sytuacji, nie miał żadnych wyrzutów sumienia. Aby jednak im zapobiec, wyobraził sobie że jego żona jest właśnie posuwana przez murzyna. ,,Co za #!$%@?" - pomyślał. Czuł się całkowicie oczyszczony z zarzutów.
Krasnoludzik przeszła do lizania twarzy, by w końcu zbliżyć się do ucha admina.
- Wiesz, do czego tasował twój kolega? - szeptnęła, po #!$%@? przenosząc wzrok na jego twarz. - Do zdjęć twoich przeróbek zrobionych przez...
- Nie kończ. - przerwał jej admin. Nie chciał by słowo codziennie odmieniane przez przypadki w miejscu jego pracy ostudziło podniecenie. Na moment jednak otrzeźwiał i odepchnął rozpaloną Stecką od siebie.
- Czego tak właściwie chcesz, hm? - zapytał, badawczo spoglądając na Krasnoludzik. Nie doczekał jednak odpowiedzi, gdyż mod niespodziewanie zwinnie, biorąc pod uwagę jego warunki fizyczne, chwycił drukarkę Sansonga i ogłuszył Krasnoludzik celnym uderzeniem w tył głowy. Krasnoludzik bezwładnie osunęła się na ziemie, potwierdzając swoją renomę kobiety upadłej. W sekundę
później mod stanął z roznegliżowanym adminem twarzą w twarz, oko w oko. Ich #!$%@? równiez były całkiem blisko. Zszokowany admin nie rozpoznawał nieśmiałego dotąd kolegi. Coś w nim zdecydowanie pękło, a w spojrzeniu programisty była niewidoczna dotąd determinacja.
- Zerżnij mnie. - wycedził mod. - Zerżnij mnie motzno w odbyt. - powtórzył. Powieka nawet nie drgnęła podczas wypowiadania tych słów.
Admin w swoim zaskoczeniu wydał niezidentyfikowany dźwięk, lecz moderator natychmiast położył mu palec na ustach.
- Nikt się nie dowie. Ta #!$%@? Krasnoludzik i tak ci już powiedziała. Nie mam nic do stracenia. - powiedział. Nie czekając na reakcję admina, przeszedł od słów do czynów.
Świat administratora wywrócił się do góry nogami, starał się jednak chłodno kalkulować, jak wiele nieoczekiwana przygoda gejowska mogła zmienić w imidżu samca alfa, na który tak ciężko pracował. A mod nie żartował. Był silniejszy od niego, co potwierdził brutalnie atakując Krasnoludzik kilkanaście sekund wcześniej. Setki podobnych myśli przelatywały mu przez głowę, gdy rudawy programista delikatnie rozchylił mu wargi, by włożyć mięciutki palec do ust i wymusić odruch ssania.
Patrząc odważnie w oczy admina, mod zrobił kilka kroków w tył i zdjął t-shirt jednym pewnym ruchem. Biała delikatna skóra i puchate sutki moda były dziwacznie atrakcyjne, choć jeszcze kilka minut wcześniej podobna myśl nie miała szans pojawić się w umyśle admina.
- Seba, ty tak na serio? Oddasz mi się? - zapytał z niedowierzaniem. Mod skinął głową i oswobodził się ze spodni, które aż do tej chwili pętały mu kostki. Odwrócił się i ułożył w pozycji tylnej, która byłaby dla większości mężczyzn upokarzająca. Ciasna dziurka programisty zachęcająco przezierała przez gąszcz delikatnych włosków, aż prosząc się o rozepchanie. Penis admina zareagował na ten widok od razu, ciekawie wynurzając się z rozpiętych jeszcze przez Krasnoludzik spodni. - Raz się żyje - pomyślał admin. Wyruchanie kolegi z pracy mogło się okazać bardziej męskie, niż przypuszczał. To on miał przecież być stroną dominującą.
Admin pozbył się resztek odzienia i pewnym krokiem podszedł do wypiętego admina. Postanowił zaatakować znienacka. Napluł na rękę i jednym ruchem wbił naprężonego #!$%@? w miękki odbyt programisty. Sięgnął ręką do podbrzusza, by przekonać się, że i #!$%@? moderatora był tak nabrzmiały, jakby miał eksplodować. Dodało mu to siły i pewności siebie. Poczuł sie atrakcyjny.
Pierwsze ruchy były jeszcze dość powolne, lecz mod starał się przyjąć jak najwięcej pomimo słabego nawilżenia. Kolejne centymetry napiętej pały admina znikały w czeluściach jego odbytu, a zwierzęce sapanie moda tylko podniecało właściciela dość dużej jak na polskie warunki kutangi. admin złapał moda za biodra i przyciągnął do siebie. - Chciałeś rżnięcia? To masz. - wycedził i zaczął miarowo, całym ciężarem napierać na puszyste ciałko kolegi. - #!$%@? mnie, Janek! - krzyknął resztkami sił mod, uginając się do samej podłogi, a odgłosy największego rżnięcia w historii firmy ocuciły omdlałego Krasnoludzika, leżącego od dwa metry dalej.
Krasnoludzik wstała i zataczając się podeszła do sapiącego admina. - Hej, chłopakii... - z ust dziewczyny wychodził pijacki bełkot, który trudno było rozszyfrować. - mogę się przyłączyć?
- #!$%@? stąd! - wrzasnął admin i odtrącił rękę Krasnoludzik, która zaczęła mierzwić jego włosy.
Krasnoludzik prychnęła i odeszła na kilka kroków. Udawała obrażoną, choć ciekawie zerkała na admina, który bez opamiętania #!$%@?ł moda jak maszyna. Sam mod odwrócił się w jej stronę i złośliwie wystawił język na wierzch. Wygrał tę partię.
Poszukiwania piersiówki w torebce w panterkę okazały się owocne. Krasnoludzik pociągnęła resztkę bimbru dla kurażu i postanowiła nie rezygnować z szansy zostania moderatorką swojego ulubionego serwisu. Stanęła na wysokości oczu admina i ostentacyjnie rozpoczęła striptiz. Na pierwszy ogień poszła spódniczka. Dopiero w tym świetle znac było ślady spermy i wymiocin, które pokrywały jasny materiał. Krasnoludzik zaplątała się w bluzkę, lecz niezrażona tym faktem wciąż starała się wyglądać seksi. Będąc już w samej bieliźnie odwróciła się i wypięła prosto przed twarzą moda, który niewiele myśląc splunął prosto na naddarty materiał Krasnoludzikowych majtek. Krasnoludzik wybuchnęła śmiechem. Po zdjęciu stanika ułożyła się na podłodze i uchyliła majtki, pokazując nieco zarośniętą cipkę o wyraźnie zarysowanych wargach. - Nudzi mi się. - powiedziała. - Długo jeszcze będziecie się #!$%@?ć?. Admin jednak nie odpowiedział, zbyt zaaferowany stanem przedorgazmicznym, który sobie zafundował.
Największa #!$%@? serwisu postanowiła zabawić się sama. Sięgnęła ręką po trzonek od siekiery, która była maskotką serwisu i zaczęła nim jeździć po wargach sromowych. Śluz gęsto skapywał na podłogę, a Krasnoludzik pociągała się za sutki, wijąc się jak piskorz po tanich panelach. Trzonek wszedł w luźną jamę Krasnoludzik jak w masło. Prawdopodobnie nie czuła niczego, a choć starała się zwrócić na siebie uwagę przez jęki i udawane podniecenie, admin i moderator byli zajęci sobą. Spojeni w jedność dochodzili właśnie razem, o czym obwieścił światu pierwotny ryk rudego programisty. Zmęczony administrator od razu wyszedł z moda, racząc się widokiem ciepłego jeszcze ciasteczka z kremem. Na pożegnanie przytulił się do mięciutkiego tyłeczka kolegi, który dostarczył mu wiele satysfakcji. I - jak podpowiadała mu intuicja - miał dostarczyć jeszcze nieraz. #!$%@? admina pokryty był lekko kałem, lecz mod sprawnie sobie z tym poradził, naprędce zlizując brązową maź z mięknącego już #!$%@? administratora serwisu. - Byłeś zajebisty, nikt mnie jeszcze tak nie #!$%@?ł. - powtarzał zmęczonym głosem moderator. - Zdejmij skarpetki, chcę ci podziękować jeszcze bardziej.
Zdziwiony admin zsunął białe stopki z nóg, po czym mod rzucił się do ssania dużego palca. Znudzona Krasnoludzik naprędce znalazła się obok niego, próbując zmieścić w ustach jeszcze więcej palców, by zyskać sobie przychylność admina. Ten zaś był w siódmym niebie. Nie spieszyło mu się już do domu tak, jak kilka godzin wcześniej. Mod wykorzystał rozmarzenie kolegi, by na koniec usiąść mu na twarzy i zmusić go do ssania swoich kulek. W oczach admina pojawiły się pierwsze ślady przywiązania, co bardzo Sebastiana wzruszylo. Nie zepsuło tej chwili nawet faux-pas Krasnoludzika, która odepchnięta zapachem stóp admina zwymiotowała na jego nogi. Życie w serwisie już nigdy nie miało być takie samo.

#przeklejka
  • 6