Wpis z mikrobloga

Tak mi się przypomniało...

Piotr Stasiński: PiS nie szanuje demokracji prawa, tylko demokrację ludu. Andrzej Morozowski: Tak jak w minionym systemie.

Nie wiem co to takiego "demokracja prawa", ale świeżo nawróconym na legalizm warto przypomnieć wydarzenie, z nie tak znowu odległej przeszłości, kiedy sami przekonywali, że prawo nie dotyczy każdego, a polityka przed poddaniem się mu chroni wola jego wyborców. W 2007 roku Bronisław Geremek odmówił poddania się obowiązującemu prawu nakazującemu europosłom złożyć oświadczenie lustracyjne, za argument podając swoich 121 805 wyborców. I Gazecie Wyborczej ten argument wystarczył.

Bronisław Geremek: Żądanie ponownego złożenia deklaracji lustracyjnej pod groźbą wygaśnięcia mandatu uważam za sprzeczne z zasadami państwa prawnego i za lekceważenie decyzji 121.805 wyborców. Jest ono w sprzeczności z konstytucyjną zasadą poszanowania godności ludzkiej. (...) Na skierowane do mnie imperatywne żądanie kornego podporządkowania się mam tylko jedną odpowiedź: odmawiam.

Nie muszę dodawać, jak gromkie oklaski za to zebrał, także od prawników, przekonujących, że faktycznie, jak tyle osób na niego głosowało, to jakieś tam przepisy go nie dotyczą bo ma mocniejszy mandat. A poza tym to Geremek, więc on tu w ogóle jest na innych prawach.

Wojciech Sadurski: Mandat prof. Geremka opiera się nie na woli władz RP, ale na woli wyborców, którzy na niego głosowali. Taki mandat jest mocniejszy niż pomysły lustracyjne władzy.

Władysław Frasyniuk: Niektórym ludziom pewnych pytań się nie zadaje. I do takich ludzi należy profesor Geremek.

Janusz Onyszkiewicz: To piękny akt obywatelskiego nieposłuszeństwa. Trochę mi szkoda, że sam nie zdecydowałem się na podobny gest.

Zachęceni życzliwością z jaką spotkał się gest Geremka, na podobne "piękne akty obywatelskiego nieposłuszeństwa" zdecydowali się także inni "elitariusze" objęci ustawą lustracyjną, wśród nich rektor Ceynowa. Szybko się okazało, że gest Ceynowy nie był żadnym pięknym aktem obywatelskiego nieposłuszeństwa, a całkiem niepięknym aktem chronienia swojej konfidenckiej przeszłości. Ale nawet po tym, gdy już wiadomo było czym kierował się Ceynowa, cytowany wcześniej Stasiński apelował w swojej gazecie o szacunek dla takich jak Ceynowa, co obowiązujące ich prawo mieli gdzieś, nawet jeśli do "obywatelskiego nieposłuszeństwa" motywowały ich całkiem nieszlachetne intencje.

Piotr Stasiński: Naukowcy, którzy w imię tej godności i autonomii uczelni sprzeciwiają się składaniu oświadczeń lustracyjnych, tym bardziej zasługują na szacunek, że podobnych napaści musieli się spodziewać. I nie przestraszyli się.

Śmiać mi się dzisiaj chce, gdy środowiska, które od zawsze głosiły, że niektórym wolno więcej, że wolno im złamać prawo i jeszcze z dumą się z tym obnosić, dzisiaj hurtem nawracają się na praworządność. A archiwa nie płoną, można sobie odświeżyć pamięć i przekonać się jak bardzo to jest tylko mądrość etapu
http://kataryna.blox.pl/2015/12/Tak-mi-sie-przypomnialo.html
#polityka #heheszki
  • 1