Wpis z mikrobloga

Człowiek wraca z gór a tu takie sensacje...Trochę mam braki i nadrabiam czytanie wpisów, ale co mi się nasunęło po drodze.

Jestem z tego osiedla na którym ona mieszka(ła). Gdybym był konkretnie nawalony i z Mostowej miał wrócić do chaty przy okazji nie ogarniając rozkładu na przystanku, (zaćmienie, perspektywa czekania na mrozie) to poszedłbym z buta Wartostradą do Królowej Jadwigi, przez most i dalej osiedlem Piastowskim do Zamenhofa i na AK. To typowa trasa jak komuś nie chce się czekać na nocny a jest z AK i wraca z rejonu Chwaliszewa. Ewentualnie jak ktoś ma pietra łazić po nocy w tym rejonie to idzie mostem Rocha i odbija przy kościele na skróty do ronda. Jeśli poszła sama Wartostradą to mogła się naciąć na kogoś/coś na tym odcinku. Koleś który poszedł na stację benzynową zrobił spore kółko, bo z okolic mostu Rocha wystarczy przejść przez park Mazowieckiego i jest na stacji. Chyba że czegoś nie doczytałem.
Ponadto motyw ewentualnego utopienia: z brzegu Warty nawet jak się wpadnie do wody, to bez osób trzecich ciężko by było dać się porwać rzece, pijana osoba po raczej leżałaby pyskiem w wodzie i rano ktoś by taka ofiarę zauważył. Skok z mostu Rocha do łatwych nie należy, trzeba albo chcieć to zrobić albo zostać wrzuconym. Takie na szybko przemyślenia.
#ewatylman
peradon - Człowiek wraca z gór a tu takie sensacje...Trochę mam braki i nadrabiam czy...

źródło: comment_4SAe7KQWMhjdseajRvlyWGDjlbaIzGrC.jpg

Pobierz
  • 5
  • Odpowiedz
@peradon: Od dawna mieszkasz w Poznaniu? Weź pod uwagę, że ona przeprowadziła się do Poznania w zeszłym roku i niezbyt dobrze ogarniała rozkład ulic, tym bardziej, że była pijana, a za 10 minut miał przyjechać tramwaj . Na tej trasie jest mnóstwo kamer.
  • Odpowiedz
wydaje mi się że ona mieszkała w poznaniu od niedawna (rok, dwa?) i mogła nie znaćna tyle poznania, takie osoby ( wiem z własnego doświadczenia chodzą głównymi trasami) po drugie jako kobieta też raczej nie wybrałaby tej trasy - piszę z perspektywy mieszkanki piotrowa i później rataj
  • Odpowiedz
@demi_d: tak offtopem, przypomniało mi się jak w drugim tygodniu życia w Warszawie wracałem z pierwszej imprezy, noc z czwartku na piątek, metro zamknięte, a ja do tamtej pory poruszałem się niemal wyłącznie metrem. Dziś bym jakoś zaszedł na centralny i pojechał nocnym, ale wtedy wpadłem na świetny pomysł wracania z buta z polibudy na Bielany, kierując się tabliczkami informującymi o najbliższej stacji metra. Szedłem tak do Ratusza dopóki nie doszedłem
  • Odpowiedz