Wpis z mikrobloga

#podrywajzwykopem

Idę na randkę z koleżanką, konkretnie na bilard. Ona uważa, że to zaprosiłem ją tam, bo to fajna zabawa. Nie wie, że jestem członkiem klubu bilardowego i przewodniczącym koła miłośników kul. A teraz najlepsze - ona nigdy w to nie grała! Ha, Mirki! Czujecie jak ją rozjebię? #!$%@?ę ją do zera, oczernie na oczach wszystkich! Z moim skillem nie ma szans ugrać nawet jednej bili. Dobrze to sobie obmyśliłem, nie?

Dziś jestem zwycięzcą.

Ona jeszcze nie wie, a ja już zakładam buty bilardowe, biorę swoją kredę i ruszam.
  • 65
  • Odpowiedz