Hej mirasy chciałem się z Wami podzielić niesamowita historią. Jak się później okazało również historią mojej rodziny.
Otrzymaliśmy dzisiaj list z Urzędu Miasta, ale miasta w którym kiedyś mieszkali moi świętej pamięci dziadek i babcia. List wkleiłem poniżej. Powycinałem z niego dane osobowe. Z treści listu wynika, że pewien starszy człowiek z USA o żydowsko brzmiącym nazwisku wraz ze swoją rodziną przyjechał do tej miejscowości by odwiedzić miejsce w którym żyli ludzie, którym zawdzięcza życie. Przyznam, że treść listu była dla mnie niesamowita bo rodem z filmu.
Zadzwoniłem pod numer podany w treści i połączyłem się z Panią, która jest Sekretarzem Gminy. Wyjaśniła mi, że ten człowiek wraz z siostrą został uratowany z rąk Niemców przez mojego pradziadka. Były to dzieci ich sąsiada, majętnego Żyda, który posiadał młyn. Pradziadek ukrył dzieci pod kołdrą i udawał bardzo chorego człowieka, dzięki temu naziści ich nie znaleźli. Niestety w kilka dni później dzieci zostały złapane i umieszczone w obozie w Jaworznie. A, że pradziadek działał w partyzantce to razem z innymi partyzantami postanowili spróbować je uwolnić. Pradziadek przebrał się w niemiecki mundur i pojechał prosto do tego obozu. Udało się przywieźć dzieci całe i zdrowe. Taką historię usłyszałem od Pani Sekretarz.
Ten stary człowiek to jedno z uratowanych dzieci. Poszukuje zdjęć swojego ojca czyli właściciela młyna, a przy okazji chciał skontaktować się z rodziną pradziadka. Jutro lub w następnym tygodniu mam otrzymać kontakt do tych ludzi ponieważ bardzo chciałbym z nimi porozmawiać. Przyznaję, że jestem lekko podekscytowany bo będę mógł dowiedzieć się całej historii z pierwszej ręki. I całą pewnością podzielę się nią z Wami ;-) #historia #ciekawostki #zydzi
@Laliqu: zastanawia mnie dlaczego, skoro sprawa rozchodzi się o rodzinę Twojego męża, kontakt jest nawiązywany bezpośrednio z Tobą a nie z nim. Ubezwłasnowolnienie?
Otrzymaliśmy dzisiaj list z Urzędu Miasta, ale miasta w którym kiedyś mieszkali moi świętej pamięci dziadek i babcia.
List wkleiłem poniżej. Powycinałem z niego dane osobowe. Z treści listu wynika, że pewien starszy człowiek z USA o żydowsko brzmiącym nazwisku wraz ze swoją rodziną przyjechał do tej miejscowości by odwiedzić miejsce w którym żyli ludzie, którym zawdzięcza życie. Przyznam, że treść listu była dla mnie niesamowita bo rodem z filmu.
Zadzwoniłem pod numer podany w treści i połączyłem się z Panią, która jest Sekretarzem Gminy. Wyjaśniła mi, że ten człowiek wraz z siostrą został uratowany z rąk Niemców przez mojego pradziadka. Były to dzieci ich sąsiada, majętnego Żyda, który posiadał młyn. Pradziadek ukrył dzieci pod kołdrą i udawał bardzo chorego człowieka, dzięki temu naziści ich nie znaleźli. Niestety w kilka dni później dzieci zostały złapane i umieszczone w obozie w Jaworznie. A, że pradziadek działał w partyzantce to razem z innymi partyzantami postanowili spróbować je uwolnić. Pradziadek przebrał się w niemiecki mundur i pojechał prosto do tego obozu. Udało się przywieźć dzieci całe i zdrowe. Taką historię usłyszałem od Pani Sekretarz.
Ten stary człowiek to jedno z uratowanych dzieci. Poszukuje zdjęć swojego ojca czyli właściciela młyna, a przy okazji chciał skontaktować się z rodziną pradziadka. Jutro lub w następnym tygodniu mam otrzymać kontakt do tych ludzi ponieważ bardzo chciałbym z nimi porozmawiać. Przyznaję, że jestem lekko podekscytowany bo będę mógł dowiedzieć się całej historii z pierwszej ręki. I całą pewnością podzielę się nią z Wami ;-)
#historia #ciekawostki #zydzi
Komentarz usunięty przez autora
Ciekawa historia. Fajnie dowiedzieć się, że Twoi przodkowie byli takimi wpaniałymi ludźmi i że ktoś o tym wciąż pamięta :)
Wołaj mnie koniecznie.