Wpis z mikrobloga

#gnidamabialaczke

włączyłem wypok, spojrzałem na powiadomienia.. WOW!
zatrzęsienie!
dziękuję Wam wszystkim bardzo za miłe słowa, czy to od moimi wpisami, czy w prywatnych wiadomościach
przepraszam, że nie odpisuję.. jest tego cholernie dużo ;)
postaram się tutaj odpowiedzieć na wszystko..
na początek info
10 doba od przeszczepu, organizm bardzo przyspieszył z regeneracją
co jest bardzo dobrą oznaką..
lekarz prowadzący stwierdził ponadto, że wyglądam jak ruski po tygodniu chlania paliwa rakietowego, czy też bardziej ostentacyjnie - jak burok
no cóż.. nie przyjechałem wygrywać tu konkursów piękności ( ͡° ͜ʖ ͡°)
poza tym poinformował mnie, że pomimo regeneracji będę jeszcze nie raz czuł się bardzo źle
a to ze względu na fakt, że organizm będzie atakował wszystkie infekcje, których w trakcie przygotowań udało mi się złapać
nałapałem tego niczym kurde pokemonów..
poza tym.. niech skubaniec mówi co chce.. byle by mnie wyleczył..
co dalej..
dowiedziałem się dziś, że akcja rejestracji potencjalnych dawców komórek macierzystych, którą organizowałem wraz z przyjaciółmi, rodziną i DKMS przynosi pierwsze efekty!
odezwał się dziś do mnie człowiek, który rejestrował się w Pabianicach.. otrzymał telefon z DKMS, że zalazł się jego genetyczny bliźniak w potrzebie
pierwsze badania rozpoczyna jutro
w Waszych postach, czy też wiadomościach padały pytania o leczenie alternatywne
nie zastanawiałem się nad tym, nie szukałem, nie czytałem, ani nie interesowałem
od samego początku diagnozy byłem leczony w jednym szpitalu, według tego co ustalili lekarze i tego się trzymam
znam natomiast przypadek osoby, która w szpitalu od początku mówiła o alternatywach
że takie zajebiste i w ogóle
szybko wyszło, że gość chciał chodzić legalnie zjarany..
wychodząc ze szpitala stwierdził, że jego leczenie się zakończyło i więcej nie wraca
jak postanowił, tak zrobił.. zaczął namawiać ludzi do przelania mu kasy na leczenie "nową skuteczną" metodą
ale nie potrafił powiedzieć gdzie odbywa się leczenie, kto prowadzi jakiekolwiek badania.. nic kompletnie..
wyszło, że doszło do nawrotu choroby.. a on idzie dalej w zaparte, że "nowa metoda" i już
sorry.. ale nie..
od samego początku jestem pod bardzo dobrą opieką, czy to w Koperniku przez pół roku w trakcie chemioterapii, czy teraz w Katowicach na Francuskiej.. zarówno lekarze, jak i pielęgniarki są na każde zawołanie i starają się pomóc, jak tylko mogą
tego się trzymam, przy tym zostanę i tyle..
trochę grozą powiało ( ͡° ͜ʖ ͡°)
to może jakiś obrazek wrzucę na poprawę sytuacji ;)
wiem, że wypok jest pełen kotów i w ogóle
niestety tu Wam podpadnę... nie lubię kotów.. za długo się gotują ( ͡º ͜ʖ͡º)
ale wrzucę za to zdjęcie mego ukochanego Minionka, który jest moim oczkiem w głowie
gnida84 - #gnidamabialaczke

włączyłem wypok, spojrzałem na powiadomienia.. WOW!
z...

źródło: comment_ZgcoCgqY8C1oyEKwfGuw2obViTdxxWjF.jpg

Pobierz
  • 40
  • Odpowiedz
  • Otrzymuj powiadomienia
    o nowych komentarzach

@gnida84: @sunsu-sun: a ja bym miał pytanie co do dawców szpiku; załóżmy że się zarejestruję i znajdzie się osoba w potrzebie, jak to ode mnie pobiorą? W głowie najgorsze scenariusze z otwieraniem kręgosłupa ( ͡° ʖ̯ ͡°)
  • Odpowiedz
@aso824: "Pobranie komórek krwiotwórczych z krwi obwodowej składa się z dwóch etapów. Najpierw na ogół przez pięć dni dawca przyjmuje zastrzyki z leku, który uwalnia (mobilizuje) komórki macierzyste ze szpiku do krwi obwodowej. Następnie w dniu zabiegu jest on na kilka godzin podłączany do tzw. aparatu do cytoaferezy, w którym na specjalnych filtrach zostają wyizolowane komórki macierzyste. Jest to ten sam aparat, który w stacjach krwiodawstwa wykorzystywany jest np. do
  • Odpowiedz
@wojtasu: jestem w Katowicach na francuskiej, póki co jedyne co mi potrzebne to woda mineralna I ubrania.. A to dostarcza mi rodzina, także mam wszystko co trzeba.. Ale dziękuję za troskę, jeśli będę w potrzebie, na pewno się odezwę :)
  • Odpowiedz
@wojtasu: odwiedziny niestety są zakazane.. nawet z żoną "widzę" się tylko przez Skype.. A przyznam, że miło by było zobaczyć jakąś twarz na żywo.. No ale cóż..muszę jeszcze poczekać
  • Odpowiedz
@gnida84: Mi pielęgniarka mówiła, że ludzie odmawiają w ostatniej chwili, a wiele zapisuje się tylko dla spokoju sumienia i na potrzebę lansu przed znajomymi, żeby pokazać jacy to są czuli i wrażliwi na problemy innych i tylko liczą aby na nich nie trafiło ze zgodnością.

A skoro to nie boli, to czego tu się bać...? Bo chyba nie boli, tak mi przynajmniej wyjaśniali :P
  • Odpowiedz