Wpis z mikrobloga

Jestem sfrustrowany. Otaczają mnie ludzie (i mówię tutaj o najbliższych) którzy są wobec siebie nazbyt bezkrytyczni. Ludzie którzy są bezwzględnie przekonani o własnej racji, którzy nawet nie próbują analizować ponownie danej sytuacji czy spojrzeć na nią z innej strony. A nawet jak już zrozumieją swój błąd to nie potrafią się do błędu przyznać. Ja zawsze w sprawach spornych analizuję wszystko jeszcze raz i ZAKŁADAM MOŻLIWOŚĆ że to ja mogłem popełnić błąd, wobec czego co najmniej już kilka razy przyznawałem się do błędów. W innych przypadkach kiedy mimo wszystko okazuje się że to rzeczywiście ja miałem rację, następuje sytuacja patowa. W końcu po X czasu celem ratowania relacji na których mi zależy, co prawda nie przyznaję się do błędu ale przynajmniej staram się być "tym mądrzejszym" i robię wszystko żeby sytuację ratować. #!$%@? mnie to i frustruje, dziękuję za wysłuchanie. ;)


#przemyslenia #przemysleniazdupy
  • 1
  • Odpowiedz
@bartoneczek: współczuję i rozumiem. śmiesznie to jest, ale takie klapki na oczach ma ogromnie dużo ludzi. kiedy coś się dzieje ich umysły od razu wypaczają rzeczywistość eliminując każdą wersję wydarzeń która mogłaby nawet w niewielki sposób narazić ich choćby przez chwilę na dyskomfort poczucia winy. introspekcja i analiza własnych czynów to domena nielicznych. zakładam, że ma to związek ze specyficznym sposobem analizowania otoczenia. zakładając swój błąd dajesz im do zrozumienia, ze
  • Odpowiedz