Wpis z mikrobloga

Pierwszy raz mam poważne wątpliwości ws. uczestnictwa w Marszu Niepodległości i totalny brak motywacji, aby tłuc się 11h autobusem (w obie strony). Byłem w 2013 i 2014 roku. Udział w biało-czerwonym pochodzie to wspaniałe przeżycie, ale odkąd skłócili środowiska narodowe, nie widać już tej siły. Liczę, że zbudujecie ją z Kukizem i za rok pójdzie jako gość specjalny. Lewicową część komitetu możecie nawrócić. Miejsc w autobusie nie brakuje, ceny niskie, co świadczy o niskim popycie. Jednak wciąż waham się, czy jechać do Warszawy, czy pójść tym razem na lokalne wojskowe obchody. W tym roku pod stadionem wystąpią Basti (rap) i Irydion (metal). Czy to wystarczająca zachęta?

Popieram pomysł organizacji lokalnych marszów niepodległości. W wielu województwach jest, ale w moim nie. Tu wszyscy jedynie organizują wyjazd do Warszawy. Uczestniczę w wielu manifestacjach patriotycznych, wspiera je IPN, a ostatnio nawet ratusz. Nie ma zadym. Niestety nawet tu po kłótniach frekwencja zaczęła spadać, bo część organizacji nie bierze udziału.

#marszniepodleglosci #ruchnarodowy #mowiejakjest
  • 2