Wpis z mikrobloga

Matko jedyna.

Walentynki się zbliżają, pełno różnych akcji na fb itp. Ale nie piszę teraz o ogólnej czerwoności, bulwersuję się czymś takim w komentarzach. Kurna, nastolatki (chłoptaś w ulubionych wykonawcach ma Miley Cyrus) umieszczające na całą Polskę swoje przemyślenia filozoficzne niczym Paulo Koeljo. Ciekawe czy wiedzą, że pisząc o braku miłości, wiedzą, że odnosi się to również do ich rodziców czy rodzeństwa. Miłość nie istnieje = wybacz mamo, nie kocham cię, bo miłości nie ma. Do takich doszedłem wniosków, gdyż ponieważ mam lat 12 i tak mnie właśnie życie doświadczyło.

Och, ale bulwers rzuciłam. Tak, czuję się po tym lepiej <3 Wysyłam Wam swoją love, tak na złość autorowi komentarza.
  • 26
@Pherun: to tylko wymysł naszych chorych umysłów! @kj5: ooooo, bardzo chętnie się przyłączę :D @Deszcz_kotletow: hejtowanie walentynek, a nie rozgłaszanie takich złotych myśli na temat czegoś koompleeetnie różnego od nich. @odrealniony: no wiesz co, z orzechami? Nie mogę orzechów! To może powyjadaj je wszystkie a ja wszamam samą czekoladę? ;) :* @Axelio: bo ludzie wyżywają się na osobach, które są najbliżej. To życie jest porypane. Miłość to
@Czekoladowa_: A ja lubię Walentynki. Nawet gdy jestem sama. Wiem, że to komercyjne święto, że ludzie powinni się kochać cały rok, bez względu na datę itp. Ale lubię iść wtedy do jakiegoś skupiska ludzi, np. centrum handlowego, popatrzeć na zakochanych, czerwone wystawy, posłuchać muzyki i po prostu się uśmiechać.
@batgirl: no i +. Szczególnie, że tak jak pisałam, w Walentynki można kupić jakieś czekoladki rodzicom, miło spędzić czas przy rzewnych melodiach płynących z radiowych głośników. Poza tym, walentynki to też dobry dzień, na poznanie innej samotnej osoby. Czasem taki związek, nie pokazując palcem, może okazać się strzałem w dziesiątkę ;) @odrealniony: pamiętam z niego tylko, że był obrzydliwy :D